W sobotę odbyły się dwa spotkania kolejne grupy spadkowej i jedno grupy mistrzowskiej rozgrywane w ramach 35. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Szczególnie ciekawie zapowiadał się pojedynek dwóch drużyn znajdujących się na spadkowych pozycjach. PGE GKS Bełchatów podejmował na własnym obiekcie Zawiszę Bydgoszcz. Równie interesująco zapowiadało się starcie dwóch drużyn walczących o eliminacje Ligi Europejskiej – Śląska Wrocław i Lechii Gdańsk.
Górnik Łęczna – Ruch Chorzów
Po bardzo wyrównanym spotkaniu Ruch Chorzów pokonał na wyjeździe Górnik Łęczna 1:0 (0:0). Bohaterem meczu w 52. minucie został najbardziej skuteczny strzelec „Niebieskich’ – Grzegorz Kuświk, który mocnym i precyzyjnym strzałem z linii 16. metra pokonał Sergiusza Pruszaka nie dając mu większych szans na dobrą interwencję. Dla chorzowskiego napastnika było to już 14. trafienie w obecnym sezonie rozgrywek o mistrzostwo Polski. Swoje okazje miała też drużyna z Lubelszczyzny, ale próby Tomasza Nowaka, czy reprezentanta Litwy Fiodora Cernycha okazały się być za słabe dla bramkarza z Chorzowa.
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Ciąg dalszy złej passy Lechii Gdańsk, Wisła remisuje w Gliwicach
Porażka rewelacji rundy jesiennej czyli zawodników Górnika Łęczna oznacza, że podopieczni Jurija Szatałowa w dalszym ciągu muszą martwić się o utrzymanie na następny sezon w T-Mobile Ekstraklasie. Mający przed potyczką tyle samo punktów co łęcznianie, piłkarze z Chorzowa zrobili bardzo duży krok ku grze w ekstraklasie w następnej kampanii ligowej.
Górnik Łęczna – Ruch Chorzów 0:1 (0:0)
Kuświk (52)
Górnik Łęczna: Prusak – Bielak, Szmatiuk, Bożić, Mraz – Cernych, Nikitović, Nowak, Pruchnik (88′ Rudik), Sasin (59′ Josu) – Hasani (69′ Tanczyk).
Ruch Chorzów: Putnocky – Konczkowski, Grodzicki, Helik, Kowalski (88′ Visnakovs) – Oleksy, Surma, Babiarz, Zieńczuk, Starzyński – Kuświk (90′ Efir).
Żółte kartki: Mraz (Górnik) oraz Putnocky, Starzyński (Ruch).
Sędzia: Dariusz Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 4209.
PGE GKS Bełchatów – Zawisza Bydgoszcz
Do sporej niespodzianki doszło w drugim sobotnim meczu 35. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. W rywalizacji dwóch drużyn znajdujących się w strefie spadkowej Zawisza Bydgoszcz niespodziewanie łatwo wręcz zdeklasowała na wyjeździe PGE GKS Bełchatów aż 1:4 (0:2). Gole dla bydgoszczan zdobywali: Mica, dwukrotnie Josip Barisić, a dzieła zniszczenia dopełnił Jakub Świerczok. Honorowe trafienie dla popularnych „Brunatnych” zaliczył Maciej Małkowski. Zwycięstwo podopiecznych Mariusza Rumaka znacznie zwiększa szanse Zawiszy na utrzymanie się w lidze. Przypomnijmy, że bydgoszczanie byli na półmetku sezonu „czerwoną latarnią” T-Mobile Ekstraklasy i próżno było szukać tego, kto by dawał szansę na utrzymanie ekipie z Bydgoszczy. Ciekawostką jest fakt, że w ciągu dwóch miesięcy (wcześniej 12 kwietnia) Zawisza pokonał PGE GKS Bełchatów dwukrotnie w identycznych rozmiarach.
Obecnie „Niebiesko-Czarni” mają na koncie 23 punkty i tracą zaledwie jedno „oczko” do będącego na ostatnim bezpiecznym miejscu Górnika Łęczna. Z pewnością dwie ostatnie kolejki T-Mobile Ekstraklasy będą bardzo emocjonujące i nerwowe dla kibiców, jak i bardzo pracowite dla ich ulubieńców na boisku.
PGE GKS Bełchatów – Zawisza Bydgoszcz 1:4 (0:2)
Maciej Małkowski (60) – Mica (8), Josip Barisić (11, 63), Jakub Świerczok (66)
PGE GKS Bełchatów: Emilijas Zubas – Damian Zbozień, Marcin Flis, Paweł Baranowski, Adam Mójta, Łukasz Wroński (69′ Andreja Prokić), Piotr Witasik (41′ Paweł Komołow), Patryk Rachwał, Kamil Wacławczyk (69′ Sebastian Olszar), Maciej Małkowski, Arkadiusz Piech.
Zawisza Bydgoszcz: Grzegorz Sandomierski – Jakub Wójcicki, Andre Micael, Luka Marić, Cristian Pulhac, Bartłomiej Pawłowski (80′ Jakub Smektała), Iwan Majewskij, Mica, Kamil Drygas, Alvarinho (90+3′ Stefan Denković), Josip Barisić (64′ Jakub Świerczok).
Żółte kartki: Iwan Majewskij (Zawisza Bydgoszcz).
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Śląsk Wrocław – Lechia Gdańsk
Pierwsza połowa „meczu przyjaźni” we Wrocławiu zdecydowanie należała do Lechii Gdańsk. Już w 8. minucie Stojan Vranjes mocnym strzałem ostemplował poprzeczkę Mariusza Pawełka. Kilka minut później przed szansą na gola miał chorwacki napastnik Antonio Colak, ale jego próba została zablokowana przez bramkarza Śląska. W kolejnych minutach gra się bardziej wyrównała, choć Lechia nadal miała inicjatywę po swojej stronie. Dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu pierwszej części Vranjes miał drugą okazję do wpisania się na listę strzelców, ale tym razem minimalnie przestrzelił piłkę nad bramką z rzutu wolnego. Śląsk Wrocław jedyną okazję miał tuż przed zejściem do szatni. Tom Hateley zagrał do Flavio Paixao, a ten z kilku metrów uderzył w poprzeczkę. Pierwsza część gry zakończyła się bezbramkowym remisem, choć wyraźna była przewaga „Lechistów”, którzy znacznie częściej gościli w obrębie bramki gospodarzy.
Początkowe fragmenty drugiej połowy w dalszym ciągu należały do podopiecznych Jerzego Brzęczka. Nie mieli oni jednak tak doskonałych okazji do objęcia prowadzenia, jak w pierwszej części. Wraz z upływem czasu gracze Śląska zaczynali konstruować coraz lepsze akcje w ofensywie. W 66. minucie przed kapitalną okazją do zdobycia gola dla „Wojskowych” stanął Peter Grajciar, ale fatalnie się zachował mając dużo miejsca i będąc jedynie przed bramkarzem Lechii. Dziesięć minut później Lechia nie miała już tyle szczęścia i Śląsk objął prowadzenie. Po dośrodkowaniu Roberta Picha strzał nie do obrony z woleja tuż przy słupku oddał Flavio Paixao. Gospodarze w ostatnich minutach mieli szanse na podwyższenie prowadzenia, ale tego dnia Grajciar nie był w najwyższej dyspozycji. „Mecz przyjaźni” wygrał Śląsk Wrocław i to drużyna Tadeusza Pawłowskiego robi znaczny krok do przodu, by grać w europejskich pucharach.
Śląsk Wrocław – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
Flavio Paixao (77)
Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek – Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba, Tom Hateley (56′ Krzysztof Danielewicz), Tomasz Hołota, Robert Pich, Mateusz Machaj (61′ Peter Grajciar), Flavio Paixao, Marco Paixao.
Lechia Gdańsk: Łukasz Budziłek – Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Janicki, Gerson, Piotr Grzelczak, Maciej Makuszewski, (85′ Filip Malbasić), Ariel Borysiuk, Daniel Łukasik (71′ Mateusz Możdżeń), Bruno Nazario, Stojan Vranjes (80′ Adam Buksa), Antonio Colak.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 6986.