W piątek zainaugurowana została 10. kolejka T-Mobile Ekstraklasy. Jako pierwsi na boisko wybiegli gracze Korony Kielce i Piasta Gliwice, a wieczorem na Stadionie Miejskim we Wrocławiu miejscowy Śląsk podejmował Górnika Łęczna.
Wymęczone zwycięstwo Korony
Początek spotkania w Kielcach należał do gospodarzy. Już w 10. minucie groźny strzał głową oddał Kamil Sylwestrzak, ale jego próbę świetnie wybronił bramkarz Piasta. Kwadrans później Szmatułę próbował pokonać Ouattara, choć równiez bez skutków. W kolejnych minutach tempo gry zdecydowanie opadło, a piłka pozostawała w okolicach linii środkowej. Na dziesięć minut przed przerwą bliski zdobycia gola był Janota, lecz minął się z futbolówką, którą dośrodkowywał Paweł Sobolewski. Przeciętna pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Śląsk Wrocław pewnie pokonał Piasta
Po przerwie można było zauważyć zmianę w sposobie gry Piasta. Goście postanowili zdecydowanie bardziej zaatakować, co przekładało się na dobre sytuacje. Jedną z nich miał w 53. minucie Badia, który oddał mocny strzał z dystansu. Zawodnicy Korony do 70. minuty niemal nie istnieli na boisku, co było zaskakujące w porównaniu do pierwszej części meczu. Wtedy właśnie Siergiej Pilipczuk przeprowadził indywidualną akcję, choć jego strzał został w ostatnim momencie zablokowany. Siedem minut później padł gol na wagę trzech punktów. Jacek Kiełb dośrodkował celnie w pole karne, a tam znalazł się Przemysław Trytko, który bez problemów umieścił głową piłkę w siatce. Mecz zakończył się jednobramkowym zwycięstwem gospodarzy, choć spotkanie nie stało na najwyższym poziomie.
Korona Kielce – Piast Gliwice 1:0 (0:0)
Przemysław Trytko (77)
Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas – Paweł Golański (89. Piotr Malarczyk), Radek Dejmek, Boliguibia Ouattara, Kamil Sylwestrzak – Paweł Sobolewski (71. Jacek Kiełb), Kyryło Petrow, Vlastimir Jovanovic, Serhij Pyłypczuk – Siergiej Chiżniczenko (64. Przemysław Trytko), Michał Janota
Piast Gliwice: Jakub Szmatuła – Adrian Klepczyński, Csaba Horvath, Kornel Osyra, Piotr Brożek (82. Łukasz Hanzel) – Bartosz Szeliga (77. Matej Izvolt), Radosław Murawski, Carles Martinez Embuena, Gerard Badia (70. Tomasz Podgórski) – Ruben Jurado, Kamil Wilczek
Żółte kartki: Vlastimir Jovanovic – Carles Martinez Embuena
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 4 665
Mila bohaterem Wrocławia
Wbrew przewidywaniom mecz na stadionie we Wrocławiu lepiej rozpoczęła drużyna gości. Już w 2. minucie Patrik Mraz był blisko zdobycia gola, ale na drodze stanął obrońca Śląska – Piotr Celeban. W odpowiedzi Robert Pich oddał strzał z dystansu, lecz także bez powodzenia. W 18. minucie kolejną szanse miał Górnik. Po błędzie Celebana piłkę przejął Bożok i po indywidualnej akcji skierował piłkę tuż obok słupka bramki drużyny z Wrocławia. W tym fragmencie gry beniaminek niespodziewanie przejął inicjatywę w spotkaniu. Bardzo dobra pierwsza połowa zakończyła się bez goli dla żadnej z drużyn.
Początek drugiej części gry był bardzo wyrównany i żadna z drużyn nie mogła przejąć inicjatywy. W 62. minucie piłkarze z Lubelszczyzny otworzyli wynik spotkania. Łukasz Mierzejewski świetnie wypatrzył Bożoka, któremu pozostało jedynie dostawić nogę do piłki. Na odpowiedź wrocławian czekaliśmy zaledwie….60 sekund. Kapitan Śląska Sebastian Mila otrzymał piłkę w polu karnym, następnie oddał strzał, który obronił Prusak. Jednak w odpowiednim miejscu znalazł się Krzysztof Ostrowski, któremu pozostało jedynie dobić futbolówkę do pustej bramki. Po wyrównaniu do ataku ruszyli zdecydowanie podopieczni Tadeusza Pawłowskiego. Wydawało się jednak, że mecz zakończy się podziałem punktów. Nic bardziej mylnego gdy na boisku jest Sebastian Mila. W doliczonym czasie gry Sergiusz Prusak wypiąstkował dośrodkowanie wprost pod nogi Mili, a ten przygotował sobie piłkę i precyzyjnym strzałem dał wygraną Śląskowi Wrocław. Kapitalne spotkanie we Wrocławiu zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 2:1.
Śląsk Wrocław – Górnik Łęczna 2:1 (0:0)
Krzysztof Ostrowski (63), Sebastian Mila (90) – Miroslav Bozok (62)
Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek – Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Dudu Paraiba – Krzysztof Danielewicz, Lukas Droppa (83. Tom Hateley), Flavio Paixao, Sebastian Mila, Robert Pich – Mateusz Machaj (40. Krzysztof Ostrowski);
Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak – Łukasz Mierzejewski, Marcin Kalkowski, Maciej Szmatiuk, Patrik Mraz – Grzegorz Bonin, Tomasz Nowak, Radosław Pruchnik (74. Lukas Bielak), Filip Burkhardt (70. Shpetim Hasani), Miroslav Bozok (84. Sebastian Szałachowski) – Fedor Cernych
Żółte kartki: Filip Burkhardt, Łukasz Mierzejewski
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa)
Widzów: 11 171
fot. wMeritum.pl
Aby śledzić informacje sportowe na bieżąco zapraszamy na nasz fanpage: