W przestrzeni powietrznej Litwy i Łotwy pojawiła się kolejna fala balonów nadlatujących z kierunku Białorusi. W ciągu minionej doby sytuacja była na tyle poważna, że lotnisko w Wilnie aż dwa razy musiało przerwać działanie.
Litewskie władze traktują te incydenty jako element ataków hybrydowych. Szef Narodowego Centrum Zarządzania Kryzysowego, Vilmantas Vitkauskas, poinformował, że radarowo odnotowano rekordową liczbę około 40 obiektów, co określił jako najbardziej intensywny przypadek od miesiąca. Do poniedziałkowego poranka odnaleziono sześć balonów, a poszukiwania kolejnych trwają.
Podobny problem zgłosiła Łotwa, gdzie również zarejestrowano liczne obiekty tego typu. Vitkauskas mówił w litewskich mediach, że według ich wiedzy Łotwa wykryła ponad 30 sygnałów, zaznaczając, że sytuacja ma już charakter regionalny, a nie wyłącznie krajowy. Sytuacja najmocniej uderzyła w funkcjonowanie lotniska w Wilnie. Z uwagi na zagrożenie przestrzeń powietrzna była zamykana w dwóch przedziałach czasu: od 18:55 do 00:25 oraz od 1:40 do 3:25. W efekcie odwołano 13 połączeń, a sześć maszyn skierowano do Kowna. Litewskie Porty Lotnicze uprzedzają o możliwych opóźnieniach również w poniedziałek, tłumacząc je zaburzeniami w rotacji załóg i statków powietrznych.
Władze Litwy twierdzą, że za wysyłanie balonów odpowiadają grupy przemytnicze działające z Białorusi, a cały proceder jest tolerowany przez reżim Alaksandra Łukaszenki, co ich zdaniem wpisuje się w działania hybrydowe wymierzone w państwa regionu.
Przypomniano również, że miesiąc wcześniej Litwa zdecydowała się zamknąć przejścia graniczne z Białorusią po kolejnych incydentach z balonami meteorologicznymi, które przelatywały nad jej terytorium. Przejścia ponownie otwarto dopiero w czwartek.



![Karol Nawrocki pójdzie na Marsz Niepodległości. Opublikował nagranie [WIDEO]](https://wmeritum.pl/wp-content/uploads/2025/11/Karol-Nawrocki-1.jpg)


