Nie od dziś wiadomo, że zróżnicowanie ekonomiczne wśród księży jest duże. Niektórzy nie gardzą luksusami, a inni wręcz przeciwnie – starają się żyć jak najbardziej ubogo. „Super Express” wziął z kolei pod lupę finanse kapłanów, którzy odeszli na emeryturę.
Kwestia zarobków w Kościele katolickim budzi od lat niemałe kontrowersje. Część kapłanów unika bogactwa, starając się żyć jak ubogo. Inni wręcz przeciwnie – jawnie obnoszą się z tym, że mają dużo pieniędzy. Jednocześnie pewnego rodzaju tajemnicą owiane są zarobki księży, którzy przeszli na emeryturę. Przyjrzeć im się postanowił „Super Express”.
Jak poinformował tabloid, na zarobki księży emerytów mogą wpływać dwa źródła – ZUS oraz Fundusz Kościelny. W przypadku Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zasada jest dokładnie taka sama, jak w przypadku innych obywateli i zależy od zarobków i stażu pracy.
Emeryturę z ZUS pobierają najczęściej księża, którzy pracowali jako katecheci czy pracownicy naukowi. „Świadczenie z ZUS księdza emeryta zależy od jego zarobków i wysokości odprowadzanych składek emerytalno-rentowych. Jeśli były one odprowadzane od najniższej krajowej pensji, to i emerytura będzie odpowiednio niska rzędu tysiąca złotych. Ale na przykład księża pracujący w szkołach, na uczelniach już tak niskich świadczeń nie mają. Przy średnich zarobkach i emerytura będzie średnia na poziomie 2,5 tysiąca złotych” – informuje „Super Express”.
To jednak nie wszystko. Duchowni, którzy ukończyli 75 lat, otrzymują również wsparcie z Funduszu Kościelnego. „SE” podaje, że w przypadku połączenia obu źródeł, emerytura księży może sięgać często nawet 5 tysięcy złotych.
Czytaj także: Dawid Podsiadło zapowiada apostazję. Zareagował ksiądz. Krótka wiadomość do wierzących
Żr.: Super Express