Samolot irańskich linii Pouya Air wylądował w poniedziałek po południu w Moskwie. Wiele wskazuje na to, że do Rosji trafiła w ten sposób kolejna partia dronów, które są już używane na Ukrainie. Iran jest obecnie jedynym państwem, który zdecydował się na militarne wsparcie Kremla po rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Samolot transportowy Ił-76 należący do irańskich linii lotniczych Pouya Air przyleciał z Teheranu do Moskwy w poniedziałek po południu. I chociaż oficjalnie nie wiadomo oczywiście, co znajdowało się na pokładzie, to prawdopodobnie przywiózł kolejną partię bojowych bezzałogowców Shahed 129. W ostatnim czasie są one używane podczas rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Irańskie drony mają tę zaletę, że są stosunkowo nieduże i latają nisko, przez co są trudne do wykrycia dla ukraińskich systemów obrony powietrznej. Przy ich pomocy Rosjanie mieli zniszczyć już co najmniej dwie samobieżne haubice kalibru 152 mm oraz transportery opancerzone.
Jak podaje „The Wall Street Journal”, drony Shahed 129 używane są przez Rosjan przede wszystkim w obwodzie charkowskim. Ich dostawy świadczą o brakach w rosyjskim programie bezzałogowców.
Czytaj także: Rosja wycofała okręty podwodne z Krymu? Najnowsze doniesienia wywiadu
Źr.: o2, Twitter