Według The Wall Street Journal Donald Trump miałby dać Ukrainie zgodę na wykorzystanie rakiet o zasięgu strategicznym oraz dostarczenie taktycznych pocisków typu Tomahawk. W rozmowie z „Faktem” gen. bryg. rez. dr hab. Tomasz Bąk zaznacza, że taki krok „mógłby zupełnie zmienić sytuację”.
Jeśli przecieki są prawdziwe, Ukraińcy zyskali by lepsze możliwości zwalczania celów i rozciągnięcie linii głębi strategicznej i operacyjnej — uważa gen. Bąk — choć dodaje: „Trudno powiedzieć, czy tak będzie”.
W rozmowie z „Faktem” generał przestrzega również przed biernym przyglądaniem się deklaracjom: „My się temu wszystkiemu przyglądamy i to przyglądanie może się źle skończyć”. Zdaniem generała przekazanie rakiet dalekiego zasięgu oznaczałoby, że Ukraina mogłaby skuteczniej uderzać w rosyjskie zaplecze, co ograniczyłoby swobodę działań Kremla. Ale jak zaznacza ekspert, wciąż trudno ocenić, czy deklaracje Trumpa faktycznie przełożą się na realne decyzje polityczne i wojskowe.
Generał podkreśla przy tym, że sama perspektywa dostarczenia rakiet mogłaby zmienić sposób, w jaki Moskwa prowadzi swoje działania ofensywne. Rosja musiałaby się liczyć z możliwością, że jej bazy i składy amunicji staną się łatwiejszym celem dla strony ukraińskiej.
Generał zaznacza, że niezależnie od tego, jak potoczą się decyzje w Waszyngtonie, Polska powinna uważnie analizować każdy scenariusz. Jak mówi, ewentualne zmiany w polityce USA wobec Ukrainy mogą mieć bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo naszego kraju i całego regionu.