Oficjalnego potwierdzenia doczekały się rozmowy między partią Wolność a ruchem Kukiz’15. Pierwsze szczegóły w tej sprawie przekazał wiceprezes Wolności, Sławomir Mentzen.
Już od jakiegoś czasu w mediach pojawiały się pierwsze spekulacje na temat rozmów między ugrupowaniami Janusza Korwin-Mikke i Pawła Kukiza. Obaj panowie oficjalnie jednak nie potwierdzali tego faktu. Teraz jednak głos w całej sprawie zabrał wiceprezes Wolności, Sławomir Mentzen.
Jak napisał Mentzen na Facebooku, negocjacje między ugrupowaniami rozpoczęły się jeszcze w listopadzie. Problemem jest jednak szczególnie kwestia reakcji wśród elektoratu. „Nie muszę dłużej trzymać w tajemnicy rozmów pomiędzy Wolnością a Kukiz’15. Negocjacje zaczęły się na początku listopada. Ostatnie spotkanie odbyło się w sobotę. Przeszkodą do zawarcia porozumienia na wybory samorządowe jest obława Pawła Kukiza, że nasze poparcie się nie zsumuje. Innymi słowy, problemem nie jest kształt list, czyjeś osobiste interesy czy ambicje. Problemem jest troska o reakcję elektoratu” – czytamy.
Czytaj także: Rozmowy między Kukiz'15 a partią Wolność zawieszone. Jacek Wilk wyjaśnia, dlaczego
Wygląda na to, ze największym problemem jest sprzeciw części posłów i elektoratu ruchu Kukiz’15. „Z wyborcami Wolności nie ma większego problemu, jednak nie da się ukryć, że część posłów K’15 oraz część wyborców K’15 jest takiej koalicji przeciwna. Jak liczna jest ta część? Tego nie wie obecnie nikt. Wydaje się, że tego typu badania należało przeprowadzić przed rozmowami, a nie po nich. Rozumiem jednak, że jesień była w klubie K’15 gorąca i czas liderów tego ugrupowania zajmowały problemy pilniejsze od wyborów samorządowych” – napisał Sławomir Mentzen.
Wiceprezes Wolności przyznał również, że koalicja między ugrupowaniami powinna zostać zawiązana już przed wyborami parlamentarnymi. „W mojej ocenie koalicja Kukiz-Korwin powinna zostać zawiązana już przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi. Niestety tak się nie stało. W nadchodzących wyborach samorządowych również według mnie powinniśmy iść razem. Mogę się jednak oczywiście mylić. W końcu koalicja LPR-UPR-PR z 2007 roku zakończyła się kompletną katastrofą. Paweł Kukiz zna swój elektorat lepiej ode mnie. Jeżeli więc rzeczywiście wyborcy Kukiza nie chcą głosować na koalicyjną listę, to pójdziemy do wyborów osobno, co z powodu wysokich realnych progów wyborczych zakończy się dla obu stron klęską” – napisał.
Czytaj także: Kontrowersyjny wpis Beaty Szydło na Twitterze. Była premier miała na myśli WOŚP?