Rafał Trzaskowski w Gliwicach zainaugurował kampanię prezydencką. Kandydat Koalicji Obywatelskiej zapewnił, że wygra nadchodzące wybory na głowę państwa.
– Nie wiem, jak wam, ale mnie się przypomina rok 2020. Pamiętacie tę atmosferę? Życzliwość? Kolejki Polek i Polaków, którzy składali podpis pod moją kandydaturą. Pamiętacie te setki spotkań, bo przejechałem wzdłuż i wszerz. Pamiętacie jak bliski byłem zwycięstwa – rozpoczął swoje przemówienie Trzaskowski i dodał, że gdyby wówczas wygrał, wszystko wyglądałoby inaczej. Zwrócił przy tym uwagę na niektóre decyzje Andrzeja Dudy, m.in. w kwestii prawa aborcyjnego.
– Od wielu miesięcy mówiliśmy, że musimy zrobić kolejny krok. Musimy ugruntować demokrację. Jestem pewien, że zrobimy to wszystko, bo wygramy wybory prezydenckie – dodał pełen przekonania kandydat Koalicji Obywatelskiej.
Trzaskowski zdradził, jak zamierza doprowadzić do zwycięstwa. Przyznał, że jego program będzie opierał się na trzech filarach. Pierwszym z nich będzie gospodarka. Przy tej okazji Trzaskowski wskazał na polskie rolnictwo, które, jak stwierdził, „musi być potęgą”.
Drugim filarem Trzaskowskiego jest bezpieczeństwo. – Wybory w USA wygrał Trump i musimy wyciągnąć tego wnioski. Ale nasi partnerzy tego nie rozumieją. To jest absurd, że Niemcy, którzy mają 9 razy większą gospodarkę jak my, to żeby wydawali tyle samo co my na obronę – powiedział kandydat na prezydenta.
Ostatni z filarów dotyczy równości. – Nie ma zgody na to, by nas dzielić na tych, którzy mają mniej i więcej praw. Kobiety i mężczyźni muszą mieć takie same prawa. (…) Wszyscy muszą mieć dostęp do takich samych usług publicznych, nowoczesnej szkoły, która uczy kreatywnego myślenia – powiedział.