Nowa narracja Donalda Tuska o migrantach nie spodobała się Lewicy. Anna Maria Żukowska zwraca uwagę, że jeszcze niedawno polityk przymilał się do wyborców innej formacji. – Można się zastanawiać, gdzie jest w tym wszystkim wiarygodność, jeżeli kilka miesięcy później następuje przymilanie się do wyborców Konfederacji – stwierdziła w programie „Mówiąc Wprost”.
Donald Tusk w ostatnich nagraniach ostrzega Polaków przed konsekwencjami… liberalnej polityki migracyjnej Prawa i Sprawiedliwości. Lider Platformy Obywatelskiej uważa, że należy wzmocnić bezpieczeństwo na granicach Polski. Na jego deklaracje ostro zareagowały m.in. środowiska lewicowe.
Zmianą narracji zdumiona jest Anna Maria Żukowska. – Jeśli chodzi o Platformę Obywatelską, to jest chyba brak pomysłu. Parę miesięcy temu słyszeliśmy oferty sugerujące, że PO skręca w lewo. To były prawa kobiet, Donald Tusk po raz setny deklarował, że to już pora na związki partnerskie – podkreśliła w programie „Mówiąc Wprost”.
– Mówił to nie raz, tylko można się zastanawiać, gdzie jest w tym wszystkim wiarygodność, jeżeli kilka miesięcy później następuje przymilanie się do wyborców Konfederacji – zauważyła.
O ocenie posłanki Lewicy niepokoić może zaostrzenie kursu PO. W jej ocenie największa partia opozycyjna „sięga po taką retorykę, po którą nie powstydzili się sięgać Marine Le Pen, politycy AfD, czy Nigel Farage”.
-To mnie niepokoi, bo nie powinniśmy przejmować, jako ugrupowania opozycji, takiej narracji. Powinniśmy mieć własną ofertę, a nie próbować wpisywać się dokładnie w to samo, co mówi w Polsce Konfederacja – przyznała.
– Pytanie, czy jeżeli coś Donaldowi wyjdzie w sondażach, to stwierdzi nagle, że tęczowa zaraza, która chodzi po polskich ulicach, powinna przestać niszczyć zdrową tkankę społeczną – dodała.