Donald Tusk postawił warunek pozostałym ugrupowaniom opozycyjnym. Lider PO zapowiedział, że ten kto nie wystartuje ze wspólnej listy opozycji, skaże się na marginalizację. Szymonowi Hołowni wystarczył jeden mem, aby kpiąco odpowiedzieć na te słowa byłego premiera.
Podczas konferencji prasowej Tusk usłyszał pytanie, czy w Polsce opozycja wystartuje z jednej wspólnej listy wyborczej wzorem Węgier. „W Polsce do wyborów pójdziemy zjednoczeni. Kto tego nie będzie akceptował, rozumiał, sam znajdzie się na marginesie polityki. Tak mówi nie tylko moja intuicja, czy przekonanie polityczne. Tego chcą w większości Polacy, tego wymaga interes narodowy. To jeden z oczywistych testów na patriotyzm” – mówił.
„Pójdziemy po to, żeby wygrać. To jest moja misja, moje zadanie, do tego się zobowiązałem, żeby poprowadzić Platformę i pomóc, wspólnie, z innymi partnerami całej opozycji, żeby poprowadzić opozycję do zwycięstwa” – powiedział Tusk. Zapowiedział jednocześnie, że niebawem spotka się z liderem węgierskiej opozycji Peterem Marki-Zayem.
„Jestem absolutnie przekonany, że koleżanki i koledzy z innych partii opozycyjnych, nawet jeśli dzisiaj się trochę droczą, albo szukają innych rozwiązań, ale jestem przekonany, że przyjdzie ten moment i będą dokładnie tak samo zdeterminowani, jak ja, żeby poprowadzić Polaków do zwycięstwa. Inaczej te ciemności, które Polskę zalały będą dalej trwały” – mówił Tusk.
Szymon Hołownia odniósł się do tych słów za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jego reakcja była wyjątkowo krótka, ale bardzo wymowna. Wystarczył mu zaledwie… jeden mem.
Czytaj także: Mentzen: „Inflacja wymknęła się spod kontroli. Oni nie znają przyczyn”
Źr. wPolityce.pl