Wywiad prymasa Polski abp Wojciecha Polaka dla „Tygodnika Powszechnego” wywołał poruszenie wśród internautów i w mediach. Pojawiły się głosy krytyki skierowane zarówno do hierarchy, jak i do tygodnika za sposób ukazania rozmowy. W końcu na stronie „Tygodnika Powszechnego” ukazało się oświadczenie.
W środę informowaliśmy o wywiadzie, którego udzielił „Tygodnikowi Powszechnemu” prymas Polski abp Wojciech Polak. Słowa, które w nim padły wywołały mnóstwo komentarzy, w większości negatywnych. Do sprawy odniósł się rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik, który wyjaśniał istotę słów abpa Polaka.
Na temat wywiadu, w kontekście fali hejtu, którą wywołał, wypowiedział się sam „Tygodnik Powszechny”. O napisanym przez redaktorów tygodnika liście poinformowała najpierw Katolicka Agencja Informacyjna.
„Jest to dla nas bolesne. Spośród hejtujących i „oburzonych” wypowiedziami Prymasa niewielu zadało sobie trud przeczytania ze zrozumieniem i bez uprzedzeń całej rozmowy. Tym bardziej nam przykro, że podstawą do ataków stał się również odredakcyjny tytuł umieszczony na okładce” – czytamy w oświadczeniu.
Tygodnik zaznacza, że słowo „mój” zostało w tym przypadku źle zinterpretowane. Według autorów, powinno się je rozumieć nie jako „stan posiadania”, ale bardziej „utożsamienie z całością i odpowiedzialność za nią”.
„Prymas nie dzieli przecież Kościoła na 'mój’ i 'nie mój’. Owszem, jako metropolita gnieźnieński mówi o swojej diecezji – o Kościele, za który czuje się jako biskup odpowiedzialny. Stwierdza: 'Do tego Kościoła, za który ja jestem odpowiedzialny, żadna partia się nie miesza’. Kościół na najbardziej fundamentalnym poziomie jest wspólnotą nas wszystkich, ludzi wierzących – zwołanych przez samego Boga. Każdy, kto czuje się członkiem tej wspólnoty może powiedzieć 'mój Kościół’. I każdy z nas, wierzących, na miarę własnej odpowiedzialności powinien dbać o to, by wspólnoty Kościoła nie utożsamiać z żadną partią polityczną” – wyjaśniają autorzy oświadczenia.
„Jak daleko zabrnęliśmy w naszych podziałach, jeśli dla tak wielu z nas słowo 'mój’ przestało w przestrzeni publicznej oznaczać poczucie odpowiedzialności i troskę” – czytamy.
„Ubolewamy więc i przepraszamy Księdza Prymasa, że okładkowy tytuł naraził go na tak małoduszne ataki. Niestety, także inna oczywistość domaga się już teraz dopowiedzenia. Na pytanie 'czy przyjmować uchodźców’, a więc ludzi w potrzebie, Ewangelia daje jednoznaczną odpowiedź. Dlatego dla wierzącego obowiązek przyjmowania uchodźców jest powinnością przede wszystkim ewangeliczną, a dopiero później sprawą domagająca się rozstrzygnięcia politycznego: jak to robić mądrze, roztropnie i skutecznie?” – pytają autorzy oświadczenia.
Kontrowersje związane z wywiadem
Wywiad z uwagi na jego treść wywołał lawinę komentarzy. Sprawę przeanalizował i opisał m.in. publicysta WP Marcin Makowski. W swoim artykule wskazał na wiele szczegółów, które ostatecznie wpływają na to, że odbiór słów prymasa Wojciecha Polaka był tak negatywny.
Jak wspomniano w oświadczeniu, kontrowersje budził już sam tytuł wywiadu: „Mój Kościół nie miesza się do polityki”. Każdy kto przeczytał cały tekst mógł zauważyć, że zdanie to nie padło podczas rozmowy. Sądząc po reakcjach internautów, tytuł mógł wpłynąć negatywnie na odbiór wywiadu jeszcze przed jego publikacją…
Ślepe uliczki mieszania wiary z polityką, czyli jak prymas Polak miał zostać politykiem, ale się nie udało. https://t.co/6c12oogSWR
— Marcin Makowski (@makowski_m) 18 października 2017