Reporter dziennika „Fakt” odwiedził technikum w Drobinie na Mazowszu. To w tej placówce uczył ksiądz Grzegorz, w którego mieszkaniu znaleziono zwłoki młodego mężczyzny.
Przypomnijmy, skandal wybuchł po tym, gdy na jaw wyszło, że na plebanii w Drobinie, w mieszkaniu księdza Grzegorza, znaleziono zwłoki młodego mężczyzny. Na ciele, co potwierdziła prokuratura, nie było żadnych zewnętrznych obrażeń. „Fakt” podawał z kolei, że według nieoficjalnych informacji ciało mężczyzny miało być przypięte kajdankami do łóżka.
Reporterzy tabloidu udali się do Drobina, gdzie porozmawiali z uczniami technikum, w którym uczył ksiądz Grzegorz. Okazuje się, że duchowny miał bardzo dobrą opinię w placówce.
– Był w porządku. Nie możemy powiedzieć na niego złego słowa, bo lekcje prowadził fajnie – mówią uczniowie w rozmowie z reporterem dziennika „Fakt”. Jeden z nich przyznaje natomiast, że był w szoku, gdy dowiedział się o tragedii na plebanii.
– Przyznam szczerze, że jak się dowiedziałem o tym, co się wydarzyło na plebanii, to nie mogłem w to uwierzyć. Do teraz jestem w szoku, że w jego mieszkaniu działy się takie rzeczy. To niewyobrażalne – powiedział.
Uczniowie dodają, że ksiądz wydawał się normalnym człowiekiem. Wiele osób do teraz nie chce wierzyć w to, co się wydarzyło. – Nie znamy szczegółów, ale jeśli rzeczywiście miały miejsce takie rzeczy, jak słyszymy, jest to okropne – mówią. Więcej TUTAJ.