Były prezydent Lech Wałęsa obserwuje polityczne poczynania Szymona Hołowni. Jak przyznaje, jeszcze kilka miesięcy temu nie sądził, że lider ruchu Polska 2050 będzie w stanie tak szybko zbudować poparcie. – Były jakieś próby kontaktu przed wyborami i powiedziałem, że Hołownia to za 10 lat – powiedział w rozmowie z „Super Expressem”. Okazuje się, że teraz Wałęsa zmienił zdanie.
Szymon Hołownia od kilku miesięcy regularnie poprawia notowania. Najnowsze sondaże sygnalizują, że jego ruch Polska 2050 miałby szanse wygrać w wyborach parlamentarnych z Koalicją Obywatelską.
Doskonałym przykładem są wyniki ostatniego badania Social Changes dla wpolityce.pl. Sondaż wskazuje, że wybory wygrałoby Prawo i Sprawiedliwość – 30 proc., drugie miejsce zajmuje Polska 2050 – 23 proc., zaś podium zamyka Koalicja Obywatelska – 17 proc.
Rosnące poparcie sprawia, że ugrupowanie Hołowni stało się atrakcyjnym miejscem dla parlamentarzystów innych partii opozycyjnych. Do tej pory do ruchu wstąpili m.in.: Jacek Bury (KO), Hanna Gill-Piątek (Lewica), Joanna Mucha (KO) i Paulina Hennig-Kloska (KO).
O ocenę politycznego potencjału Hołowni poproszony został były prezydent Lech Wałęsa. – Dziś w opozycji jest naprawdę trudno funkcjonować. I dziś mi najbliżej nie do Hołowni, nie do PO, ale do wieczności – powiedział w rozmowie z „Super Expressem„.
Były prezydent przyznaje jednak, że Hołownia ma potencjał. Co więcej, Wałęsa zasugerował, że jeszcze przed wyborami prezydenckimi podjęto z nim temat lidera ruchu Polska 2050. – Były jakieś próby kontaktu przed wyborami i powiedziałem, że Hołownia to za 10 lat. Natomiast teraz, jak widać, jest bardzo aktywny – zauważył.
– Dobrze to wygląda w teorii, problem jest bardziej z praktyką, bo to zawsze nie jest łatwe w polityce. Ale jak mówię, mi do wieczności teraz najbliżej – dodaje były prezydent.