Podczas pandemii koronawirusa Lech Wałęsa publicznie żalił się na niskie zarobki, bo dla niego emerytura prezydencka to zbyt mało. Teraz wreszcie miał okazję wyjechać do USA na płatne wykłady. W rozmowie z „Super Expressem” ujawnił, ile zdołał tam zarobić.
Jeszcze w 2021 r. Wałęsa martwił się w mediach, że może nie przeżyć za emeryturę prezydencką. „Nie wiem, co robić, bo nie mogę latać na wykłady, a muszę jakieś pieniądze zarabiać, bo żona wydaje więcej niż mamy. I nie wiem, jak dalej przeżyję” – żalił się.
Czytaj także: Ławrow: „Zachód wypowiedział wojnę totalną całemu światu rosyjskiemu”
W końcu udało mu się wyjechać do USA, gdzie wygłosił wykłady. „Wizyta według mnie się udała. Była wspaniała, ale nie mnie więcej oceniać. Przez pierwsze dwa dni miałem spotkania m.in. z Polonią, a przez resztę dni miałem inne spotkania, wydarzenia w USA. Za darmo nie jeżdżę. Był czas, że robiłem to tylko za darmo, ale teraz myślę trochę więcej o pieniądzach” – powiedział Wałęsa w rozmowie z „SE”.
„Ile konkretnie dostałem za wizytę w USA, to nie powiem, bo to tajemnica handlowa, ale dostałem większą kwotę niż pan rzucił w naszej rozmowie (200 tys. zł – przyp. red.). 200 tys. zł to kościelnemu… Panie, za tyle dni pracy w Stanach?! I to takiej ciężkiej!” – mówi dalej Wałęsa.
Czytaj także: Szarpanina na autostradzie A4. Wszystko nagrano [WIDEO]
„Jak jak pracuję, to pracuję. Miałem koszulkę z napisem konstytucja i przestrzegałem w Stanach, że taki dzielny naród polski dopuścił do władzy demagogów, populistów i nie można się pozbierać, więc mówiłem, żeby na Zachodzie takich błędów nie popełniali” – wyjaśnił Wałęsa.
Źr. se.pl