Dnia 9 września niemieckie radio poinformowało o wkroczeniu oddziałów Wermachtu do Warszawy. Rzeczywiście, kilka niemieckich czołgów znalazło się w centrum miasta, lecz jako zdobycz wojenna Polaków. Po pierwszym nieudanym ataku na Warszawę około 60 innych dopalało się na przedmieściach. Polski plan wojenny przewidywał – po bitwie granicznej – odskok i obronę na linii rzek: Narew, Wisła, San, Tam nasze wojska miały czekać na ofensywę Francji i Anglii z zachodu.
Jednak niemieckie oddziały pancerno-motorowe, znacznie szybciej niż polska piechota i kawaleria, dotarły do linii Wisły i zagroziły samej stolicy. Klęski na froncie spowodowały ewakuację rządu, prezydenta i naczelnego wodza. Osłabiono również obronę przeciwlotniczą stolicy, mimo tego zdecydowano się bronić stolicy, początkowo dowódcą obrony był generał Walerian Czuma, ale od 8 września zastąpiony został przez generała Juliusza Rómmla. Warszawa była kompletnie nie przygotowana do odparcia ataku, w stolicy przebywały jedynie oddziały zapasowe, wartownicze oraz te które znalazły się w stolicy przejazdem. W pośpiechu wytyczano pozycje obronne, kopano rowy przeciwczołgowe i stanowiska dla artylerii oraz wznoszono barykady. Tych skromnych umocnień nie udało by się ukończyć bez ogromnej pomocy ludności cywilnej, która często wyręczała żołnierzy w stawianiu umocnień. Pierwszy atak przeprowadziła 4. Dywizja Pancerna na Wolę i Ochotę. Ogień polskiej artylerii rozbił czołgi nieprzyjaciela przed barykadami. Improwizowany system obrony zdał egzamin. Niemcy zostali tym samym zmuszeni do rozpoczęcia regularnego oblężenia. Za pomocą ciężkiej artylerii i lotnictwa zaczęli likwidować wysunięte stanowiska polskiej obrony. W połowie września stolica została całkowicie okrążona. W tym samym czasie na przedpolach Warszawy nad Bzurą została stoczona największa bitwa kampanii wrześniowej, po ciężkich bojach do stolicy przebiły się niedobitki armii „Poznań” i „ Pomorze”, teraz Niemcy mieli przeciwko sobie tylko stolicę.
W dniach 25-27 września generał Blaskowitz przeprowadził generalny szturm, niemiecka artyleria i lotnictwo równały stolicę z ziemią, celem niemieckich lotników były przede wszystkim szpitale i skupiska ludności cywilnej. Straty polskie, zwłaszcza wśród ludności cywilnej, były zatrważające, podobnie jak zwiększająca się liczba rannych. Kończyły się lekki, środki opatrunkowe, żywność, amunicja i woda, położenie na innych frontach było beznadziejne. Wobec tego 28 września generał Rómmel podjął decyzję o kapitulacji stolicy. W ostatnim przemówieniu do Warszawiaków, prezydent miasta mówił:
„Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem że wielką będzie. (…) choć tam, gdzie miały być parki-dziś są barykady gęsto trupami pokryte, choć płoną nasze biblioteki, choć palą się szpitale-nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto lecz dziś Warszawa broniąca honor Polski jest u szczytu swej wielkości i chwały”.
Niemiecka machina wojenna pokazała po raz pierwszy na tę skalę, że prawa wojenne czy oszczędzanie ludności cywilnej to tylko wspomnienia dawnych czasów, sentymenty, na które w dobie Blitzkriegu nikt nie będzie zwracał uwagi. Dla miasta rozpoczęła się pierwsza noc okupacji. Noc pełna ofiar ale i działań ruchu oporu, dla którego stolica miała być w nadchodzących latach głównym frontem walki.
Antoni Matuszewski
Tekst pochodzi ze strony www.redisbad.info
Foto: commons.wikimedia.org