W głośnej sprawie szpiegostwa, która wstrząsnęła polskimi służbami bezpieczeństwa, do Sądu Okręgowego w Warszawie trafił akt oskarżenia przeciwko 58-letniemu Tomaszowi L.
Były pracownik stołecznego Urzędu Stanu Cywilnego jest podejrzany o wieloletnią współpracę z rosyjskim wywiadem cywilnym, co mogło poważnie zaszkodzić interesom Polski. Sprawa, ujawniona po trzech latach śledztwa, rzuca nowe światło na metody działania obcych służb na terenie naszego kraju. Prokuratura Krajowa oskarża Tomasza L. o udział w działalności rosyjskiego wywiadu w latach 2017-2022 oraz przekazywanie wrażliwych informacji, które mogły narazić Polskę na szkodę. Jako kierownik Wydziału Archiwalnego Ksiąg Stanu Cywilnego w warszawskim ratuszu, miał nieograniczony dostęp do dokumentów, w tym aktów stanu cywilnego Polaków i cudzoziemców, korespondencji z ambasadami oraz urzędowych szablonów. Te materiały były kopiowane na prywatne nośniki i przekazywane oficerowi prowadzącemu za pośrednictwem zakamuflowanej łączności radiowej, w której oskarżony został wcześniej przeszkolony przez rosyjskie służby.
Według śledczych, dane służyły do tworzenia fałszywych tożsamości dla tzw. „nielegałów” – uśpionych agentów Moskwy. Szczególnie cenne okazały się archiwalne księgi parafialne z terenów zabużańskich, umożliwiające legendowanie szpiegów jako potomków repatriantów ze Wschodu. To pozwoliło na składanie wniosków o Kartę Polaka i uzyskiwanie polskiego obywatelstwa bez wzbudzania podejrzeń. Tomasz L. nie przyznał się do winy. Na początku śledztwa składał wyjaśnienia, ale później korzystał z prawa do milczenia. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności, choć nowelizacja prawa wprowadzająca taką sankcję weszła w życie już po jego zatrzymaniu.
Tło Biograficzne Oskarżonego
Historia Tomasza L. jest pełna zagadek. Pochodzący z Konstancina-Jeziorny pod Warszawą, gdzie jego ojciec był działaczem partyjnym w czasach PRL, rozpoczął studia historyczne w latach 80., ale przerwał je na długie lata. W tym okresie jego działalność pozostaje nieznana – nie ma śladów pracy czy źródeł utrzymania, co budzi spekulacje o możliwym wczesnym werbunku przez obce służby. Po 2000 roku dokończył edukację i w 2006 roku niespodziewanie trafił do komisji likwidacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych (WSI), powołanej przez ówczesnego ministra obrony Radosława Sikorskiego. Jako członek zespołu miał dostęp do tajnych danych wojskowego wywiadu, w tym informacji o agentach i operacjach zagranicznych. Nominacja ta zaskoczyła jego znajomych, a Sikorski zaprzecza, by miał wpływ na obsadę komisji, wskazując na kompetencje Antoniego Macierewicza.
Zatrzymanie i konsekwencje
Tomasz L. został zatrzymany 17 marca 2022 roku przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) w ramach wielowątkowego śledztwa. W tym samym miesiącu Polska wydaliła 45 rosyjskich dyplomatów-agentów, w tym oficera prowadzącego L., co było bezpośrednim efektem sprawy. Nieoficjalnie wiadomo, że w wykryciu pomógł system Pegasus. Śledztwo, prowadzone pod nadzorem Mazowieckiego Wydziału do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej, trwało ponad trzy lata. Akt oskarżenia wpłynął do sądu 11 września 2025 roku. Oskarżony pozostaje w areszcie, przedłużonym do marca 2026 roku.