Głównych bohaterów powieści poznajemy już na pierwszych stronach książki, są nimi Frank Williams – starszy szeregowy w Królewskich siłach powietrznych oraz pies Judy – czystej krwi angielski pointer, która uwielbiała znajdować się w wirze akcji. Obie postacie połączyło spotkanie w obozie jeńców wojennych, gdzie stali się przyjaciółmi w prawdziwym tego słowa znaczeniu.
W pierwszej kolejności poznajemy początki życia Judy. Już od samego początku była sprytnym szczeniakiem urodzonym w schronisku, który postanowił zwiedzić ulice Szanghaju, co o mały włos nie skończyło się tragedią. Autor opisuje nieciekawą sytuacje polityczną w tym kraju. We wrześniu 1936 r. została ona zaadoptowana jako maskotka statku, a raczej kanonierki, która patrolowała rzekę Jangcy pod brytyjską banderą. Miała ona być psem myśliwskim, jednak jak wspominał Jeffrey (służący na okręcie jako bufor):
Załoga okrętu pokochała i traktowała Judy jak swojego pieszczocha, a ja osobiście z zachwytem obserwowałem, że uczestniczyli w tym wszyscy marynarze. Oczywiście tym sposobem nasze szanse, żeby uczynić z niej wyszkolonego psa łownego, stały się bardzo małe
Judy po sześciu tygodniach podróży na kanonierce Gnat sama popadła w tarapaty. Szczególnie upodobała sobie przód okrętu, który pył pokryty elementami metalowymi, co oznaczało, że bywało tam bardzo ślisko. W listopadowy poranek nasza bohaterka również się na tą część statku, jednak manewr kanonierki spowodował, że pies wpadł wprost do rzeki Jangcy. Jednak szybka akcja marynarzy uratowała jej, życie, z niewielkimi przygodami. Zdarzenie to w dzienniku pokładowym zapisani jako: „Człowiek za burtą, spuszczono szalupę”. Judy postanowiła się odwdzięczyć za troskę i pewnej nocy uratowała swoich przyjaciół od ataku piratów. Dodatkowo dzięki swojemu wyostrzonemu węchowi ostrzegała marynarzy przed płynącym statkiem z fekaliami, aby ci mogli pozamykać wszystkie „pomieszczenia”, dzięki czemu smród nie przedostawał się na cały statek. Judy nie była zwykłym psem, nie był to pies myśliwski, mimo ogromnych starań jej przyjaciela Tankey Coopera, natomiast tropiła nieprzyjaciół zarówno na lądzie, jak i w powietrzu, co było o wiele bardziej przydatne. Autor w swojej opowieści przemyca jak wyglądało w tym czasie życie towarzyskie mieszkańców Chin. Jakie rozrywki były znane i do jakich pubów uczęszczali nasi bohaterowie. Pointier również nie był obojętny na te uroki, jak się okazuje lubił piwo i lody. Autor w ciekawy sposób opisuje zdarzenia, a raczej wojnę miedzy Japonią, a Chinami. Nie robi tego w sposób bardzo opisowy i monotonny, lecz przedstawiając rozrywki Szanghaju wplata opisy konfliktu między tymi państwami oraz losów kanonierek i statków na rzece Jangcy, a co za tym idzie przygód, czasem wręcz zabawnych, bohaterów.
Judy jako suczka została „żoną” psa o imieniu Paul z statku Francisa Garniera. Ich związek miał kontynuację, jaką przekonajcie się czytając książkę. Autor wplótł w rozdziale o amorach Judy kwestie formacji „Latający Tygrysów”. Judy nie tylko na wspomnianej wyżej kanonierce miała swoje przygody. Uczestniczyła również w ucieczce do Singapuru i także stamtąd przed japońskimi wojskami, w 1942 roku zatopiona i ranna na pokładzie kanonierki HMS Grasshopper w okolicy archipelagu Lingga, gdzie po raz pierwszy cudem uniknęła śmierci, następnie pobyt na bezludnej wyspie o nazwie Posic z innymi rozbitkami, ewakuacja na Singkep i Sumatrę, gdzie została wraz ze swoimi ludźmi pojmana przez wroga. Przebywając przez trzy lata w japońskich obozach jenieckich na okupowanej Sumatrze, kolejnej ewakuacji, tym razem na pokładzie japońskiej jednostki, do okupowanego Singapuru, storpedowanej przypadkowo przez brytyjski okręt podwodny, gdzie znowu cudem ocalała, ratując życie także siedmiu innym rozbitkom, znalazła się w kolejnych obozach jenieckich, ale na Półwyspie Malajskim. Ostatnim etapem jest jej podróż do Wielkiej Brytanii, gdzie kończy już swoje wojaże. Odznaczono ją również medalem Dickin.
Judy przez 14 lat swojej ciężkiej wędrówki była wzorem dla innych żołnierzy. Podczas wojny również sprawdziła się jako pies myśliwy, potrafiła znaleźć pożywienie nie tylko dla siebie, w czasie gdy było ono praktycznie nie do zdobycia. Gdy trafiła w rejon Pacyfiku bardzo szybko zaprzyjaźniła się z Frankiem Williamsem. Jednak dbała o wszystkich ludzi jej życzliwych. Podczas, więźniowie byli źle traktowania interweniowała. Imponowała im swoją siłą, męstwem i zaradnością. Była ona jedynym psem uznanym za jeńca wojennego (POW). Zdechła w 1950 roku i pochowano ją w wojskowej kurtce. Co ciekawe Frank Williams po śmierci Judy nie miał już żadnego psa.
Konkludując nieprawdopodobne jest to, że historia ta zdarzyła się naprawdę. Widzimy oczami wyobraźni czytając powieść Roberta Weintrauba jak nasza kochana suczka Judy dzieli ze swoim przyjacielem nie tylko te dobre chwile ale również głód, poniżanie, warunki które są śmiertelne dla wszystkich.
Książka jest wydana w twardej oprawie, ma łącznie 440 stron . Znajdują się w niej 26 rozdziałów oraz aneksy. Jest ona jak najbardziej godna polecenia, nie tylko pokazuje przyjaźń, a wręcz miłość między człowiekiem a czworonogiem. Przywołuje również zdarzenia historycznie, które myślę że dzięki przeczytaniu tej książki zostaną pogłębione przez czytelników. Lekka forma sprawia, że historię Franka i Judy mogą poznawać wszyscy członkowie rodziny, niezależnie od płci, wieku oraz zainteresowań literackich.
Tytuł: Najlepszy przyjaciel. Człowiek i pies – bohaterstwo podczas drugiej wojny światowej
Autor: Robert Weintraub
Tłumaczenie: Jan S. Zaus
Liczba stron: 440
Fot. Wydawnictwo Replika
Czytaj również: NIE ŻYJE HELMUT KOHL – KANCLERZ, KTÓRY DOPROWADZIŁ DO ZJEDNOCZENIA NIEMIEC!