Pomyłka, która przytrafiła się jednemu z pracowników Deutsche Banku trzy tygodnie temu, robi wrażenie. Media przypominają, że 35 miliardów dolarów, które wysłał z rachunku, to kwota, która pozwala wykupić ponad 90 proc. akcji… Deutsche Banku.
Najpopularniejszy z niemieckich banków pod koniec marca zanotował potężną wpadkę, o której teraz piszą światowe media. Pierwsza o sprawie poinformowała agencja Bloomberg. Dziennikarze donoszą, że pracownik pomylił się o kilka zer wyprowadzając przelew w kwocie 35 miliardów dolarów.
Do kogo trafiły pieniądze?
Kwota nie wpłynęła na konto konkretnej osoby. Bloomberg wyjaśnia, że przelew adresowany był do izby rozliczeniowej przy międzynarodowej giełdzie Eurex. Instytucja ta zajmuje się rozliczeniami wszystkich transakcji zawieranych na niemieckim rynku kapitałowym.
Jak wyjaśnia next.gazeta.pl, bank miał przelać jedynie kwotę, która odpowiadała zobowiązaniom za dany dzień. Jest to rutynowa czynność. Jednak tym razem błąd jednej osoby nieomal doprowadził do kompromitacji Deutsche Banku.
Czytaj także: Kryptozłotówka ofiarą rekonstrukcji rządu? Polacy nie tak szybko doczekają się rewolucji
Błąd zidentyfikowano w kilka minut
Media informują, że kwestia błędnego przelewu została odkręcona już po kilku minutach od momentu w którym pracownik zorientował się, że coś jest nie tak. Nie wiadomo jednak czy udało się wycofać przelew, czy też potrzebne było jego unieważnienie. Bank wydał w tej sprawie jedynie zdawkowe oświadczenie.
„Błąd został zidentyfikowany w ciągu kilku minut, a następnie skorygowany. Dokładnie przeanalizowaliśmy powody, wystąpienia tego błędu. Podjęliśmy kroki, aby zapobiec ponownemu wystąpieniu takiej sytuacji” – podkreślił rzecznik Deutsche Banku w oświadczeniu.