„Są chwile w dziejach narodu, gdy wymierzenie, zwłaszcza symbolicznej, sprawiedliwości za zbrodnie, których już prawnie, indywidualnie nie można osądzić, jest zrozumiałe i uzasadnione” – przekonuje Krystyna Pawłowicz. Posłanka PiS w swoim tekście opublikowanym przez portal wpolityce.pl porównuje ustawę degradacyjną i karanie komunistów z procesami norymberskimi.
Po zawetowaniu ustawy degradacyjnej Andrzej Duda musi się zmierzyć z krytyką przedstawicieli obozu rządzącego. Najpierw weto prezydenta dosadnie skomentował Marek Suski, teraz na łamach portalu wpolityce.pl zrobiła to Krystyna Pawłowicz.
W opublikowanym w niedzielę tekście, posłanka przypomina o procesach norymberskich w których osądzono zbrodniarzy niemieckich czasów II wojny światowej. Oskarżeni byli wówczas karani na podstawie specjalnego zbioru aktów prawnych, który nie obowiązywał w Trzeciej Rzeszy w czasie popełniania przez nich zbrodni. Pawłowicz wskazuje, że złamano w tym przypadku zasadę „nullum crimen sine lege” (nie ma przestępstwa bez ustawy).
Czasy osądzania hitlerowskich zbrodniarzy posłanka porównuje do obecnej sytuacji, czyli zawetowania ustawy degradacyjnej przez prezydenta Andrzeja Dudę. Przypomnijmy, że podstawowym powodem wymienionym przez prezydenta był fakt, że w ustawie nie przewidziano środka odwoławczego.
„Stosując formalistyczną logikę Pana Prezydenta należałoby procesy norymberskie uznać za 'niepraworządne’, a następcom zbrodniarzy otworzyć drogę 'odwoławczą’ do sądów i trybunałów. Formalnościom proceduralnym musiałoby się wszak też w tamtych procesach stać zadość” – przekonuje Pawłowicz.
„Są w dziejach sytuacje, gdy narody chcą – wobec wspieranej bezkarności zbrodniarzy chronionych coraz bardziej odbiegającymi od zasad moralnych systemami – chociaż symbolicznie, pozbawiając stopni i rang wojskowych – wymierzyć po prostu SPRAWIEDLIWOŚĆ” – dodaje.
Pawłowicz: Polacy mają prawo do symbolicznej „norymbergii”?
Następnie posłanka przypomina, że cywilizowane narody zaakceptowały wyroki na zbrodniarzach niemieckich czasów II wojny światowej. Pawłowicz przekonuje, że istnieje analogia pomiędzy sytuacją sprzed lat, a obecnymi czasami. Jej zdaniem sprawiedliwość wymaga zastosowania kar wobec zbrodniarzy komunistycznych w Polsce.
„W Norymberdze, dla zbrodniarzy hitlerowskich nie było żadnych odwołań do żadnych sądów (…) Czy więc procesy hitlerowców były niesprawiedliwe? A czy my, Polacy mamy prawo do naszej ,wprawdzie mocno spóźnionej, ale małej i tylko symbolicznej antykomunistycznej 'norymbergii’?” – pyta na końcu Pawłowicz.
Moja polemika z Panem Prezydentem w spr.jego weta wobec ustawy „degradacyjnej”
Panie Prezydencie, od wyroków norymberskich zbrodniarze też nie mieli „procedury odwoławczej” https://t.co/ZPFXnC0vPM— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) 2 kwietnia 2018