Rozmawiamy z Rafałem Halskim, organizatorem i koordynatorem największej gry miejskiej o tematyce Żołnierzy Wyklętych – Tarnów ‘46. W związku z nadchodzącą szóstą edycją i rosnącym zainteresowaniem grą postanowiliśmy zadać mu kilka pytań.
Franciszek Majer: Rafał, co to jest w ogóle Tarnów ’46? Nazwa brzmi bardzo enigmatycznie. Co się za nią kryje?
Rafał Halski: Tarnów ’46 to marka, którą stworzyliśmy, a która obejmuje serię fabularnych gier miejskich organizowanych przez nas od 2009 roku. Przenosimy się wtedy na jeden dzień w lata 40. XX wieku, a dokładnie w czas po tak zwanym odzyskaniu niepodległości lub – jak kto woli – po „wyzwoleniu”. Rok 1946 funkcjonuje tu jako symbol, gdyż ten czas charakteryzował się najbardziej wzmożoną aktywnością sił niepodległościowych w powojennym Tarnowie.
Jak wygląda gra i na czym polega?
Ciężko tak naprawdę w kilku zdaniach wytłumaczyć, na czym polega ta gra. Według mnie najlepiej obejrzeć zwiastuny tegorocznej edycji, które dostępne są na naszych stronach (Facebook i www.t46.pl) oraz przejrzeć zawartość treściową tychże stron. Generalnie jest to gra typu LARP, ale osadzona w historycznych realiach i z autorskimi, naszymi rozwiązaniami, które uatrakcyjniają zabawę.
Fabularna gra historyczna… Czy to się nie wyklucza? Jaki jest związek fikcji z historią?
Mniej więcej wygląda to tak, że niejako zatrzymujemy historię w pewnym momencie – dajmy na to – któregoś października 1946 roku, i od tej pory gracze zgłoszeni do gry wcielają się w role postaci historycznych, a suma ich decyzji podczas gry określa, w jaki sposób potoczy się alternatywna historia. Alternatywna historia jest już fikcją, ale ponieważ od dwóch lat mamy ponad 100 graczy, a nie znamy tylu historycznych bohaterów – tworzymy specjalne fikcyjne, ale prawdopodobne historycznie role.
Dlaczego Żołnierze Wyklęci są tymi głównymi, historycznymi bohaterami w Twojej grze?
Bo to bohaterowie tragiczni. Często mało zdajemy sobie sprawę z tego, jak ciężko było żyć w tamtych czasach, a już szczególnie ludziom rozwiniętym etycznie i pragnącym dobra dla Polski. Walczyć w tamtych czasach to było bohaterstwo, ale i pewnie w jakimś stopniu – szaleństwo. Kolejna rzecz, o której często się dzisiaj zapomina: nasza rzeczywistość wyrasta z tamtych bohaterów (a również, niestety, z antybohaterów), nasz patriotyzm – jeśli jeszcze jest – przetrwał, bo walczyli Wyklęci, tragiczni bohaterowie.
O czym będzie tegoroczna edycja?
Wiele nie mogę zdradzić. Znów odsyłam do Facebooka i zwiastunów na stronie. Na pewno czas zatrzymamy po referendum ludowym, a przed wyborami w 1947. W Tarnowie miała wtedy miejsce wzmożona aktywność Urzędu Bezpieczeństwa, wymierzona przeciwko organizacjom takim jak WiN czy NSZ. Tegoroczny tytuł gry, „Zasadzka”, jest nieco tajemniczy, ale niech takim pozostanie. Wnikliwych i zainteresowanych znów odsyłam do czytania informacji na naszych stronach i do filmowych zwiastunów.
Czy są jakieś imprezy towarzyszące?
W tym roku nasza gra wpisuje się w III Festiwal Niepodległości. Planujemy 24 października (dzień przed grą) pokaz filmu o Żołnierzach Wyklętych a po nim wykład pani dr Marii Żychowskiej, autorki obszernego opracowania na temat działalności tarnowskiego podziemia antykomunistycznego. Dzień później, po samej grze (25 października) zaplanowane jest spotkanie z Leszkiem Żebrowskim, znanym pisarzem, autorem ostatnio wydanego albumu o Brygadzie Świętokrzyskiej NSZ.
Do kogo jest adresowana gra i jaki jest jej zasięg?
Gra jest tak naprawdę adresowana do każdego, bo przekrój wiekowy uczestników to przedział od 14 do około 60 lat. Nie ukrywam jednak, że najwięcej jest studentów i młodzieży ze szkół średnich. Jednak są to ludzie nie tylko z Tarnowa i okolic. Przyjeżdżają do nas gracze z całej niemal Polski – od Torunia po Wrocław – to najdalej położone od Tarnowa miejscowości, z których przyjeżdżali dotąd gracze.
Jaki widzisz sens tworzenia takich gier w Polsce?
Myślę, że nie robiłbym tej gry, gdyby nie służyła jakiejś ważnej idei. Chciałem zaszczepić w ludziach trochę myślenia historycznego, zainteresowania się historią naszego regionu, ale nie tylko. Ważne jest, aby rozumieć historię i jej wpływ na naszą teraźniejszość. Rzeczywiście ta gra przynosi takie właśnie skutki. Jest jeszcze wiele aspektów, które nadają szczególną wartość tej grze, a zatem – określają jej sens. Wymienię kilka: integracja zainteresowanych historią, integracja patriotów, możliwość ekspresji twórczej w odtwarzaniu postaci, możliwość przeżycia niezwykłego klimatu, poznawanie miasta, rozumienie wyborów swoich przodków, świetna zabawa, etc. Dlatego naprawdę warto przyjechać do Tarnowa i do nas dołączyć.
Dziękuję za rozmowę.
Zapraszamy do zapisywania się do gry poprzez stronę www.t46.pl.
[mom_video type=”youtube” id=”jo5Iy7R7UnE”]
Fot.: Dawid Bała / Dawid Hallmann