W momencie podpisywania dokumentu kończącego II wojnę światową w Europie, w Moskwie było już kilka minut po północy, dlatego też Rosjanie swoje obchody zakończenia wojny świętują 9 maja. Warto zaznaczyć, że w Polsce w okresie PRL, również 9 maja był uznawany jako dzień kończący ten potężny konflikt.Według szacunków historyków, II wojna światowa pochłonęła 33 miliony istnień ludzkich. Duży procent ofiar stanowią Polacy. Badania historyków Instytutu Pamięci Narodowej wskazują, że śmierć poniosło od 5,6 do 5,8 mln obywateli polskich[1].
Sprawa polska jest kwestią bardzo istotną, gdy mówimy o zakończeniu działań wojennych w Europie. Niby nasz kraj znalazł się w tzw. „obozie zwycięzców”, ale nikt poważny nie może powiedzieć, że Polska wyszła z II wojny światowej właśnie jako zwycięzca. Los naszego kraju został przesądzony już w roku 1943 w Teheranie, a przypieczętowaniem postanowień tamtego spotkania „Wielkiej Trójki” była konferencja w Jałcie, gdzie Winston Churchill ostatecznie sprzedał Polskę Stalinowi. Czarę goryczy dopełniła Londyńska Parada Zwycięstwa, na którą polscy żołnierze nie zostali zaproszeni. 8 maja 1945 roku, król Anglii Jerzy VIII powiedział: „… Dzielni polscy żołnierze, marynarze i lotnicy walczyli obok moich sił zbrojnych w wielu częściach świata, wszędzie uzyskując wysokie uznanie. W szczególności my w tym kraju – z wdzięcznością wspominamy rolę odegraną przez polskich lotników w Bitwie o Wielką Brytanię, którą cały świat uznaje za przełomowy moment w wojnie. Jest moją najszczerszą nadzieją, że Polska uzyska nagrodę za całą jej odwagę i ofiarność…”. Dziś słowa te brzmią jak przykry żart.
[1] W. Materski, T. Szarota, Polska 1939-1945. Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami, Warszawa 2009.
Źródło zdjęcia: www.commons.wikimedia.org