Zamordował żonę, dwie małe córeczki i mieszkał ze zwłokami przez kilka dni. Zbrodnia, która miała miejsce w Puszczykowie (woj. wielkopolskie) wstrząsnęła opinią publiczną. Na jaw wychodzą nowe fakty…
Do makabrycznej zbrodni doszło w nocy z 13 na 14 listopada. Po jednej z kłótni z żoną Julią, Serhij T. postanowił, że pozbawi ją życia. W nocy, kiedy zasnęła już z córkami na piętrze, zakradł się na górę i udusił kobietę.
Wstępne ustalenia wskazują, że T. początkowo nie miał zamiaru mordować dzieci. Jednak, gdy jedna z córeczek obudziła się postanowił ją także pozbawić życia. Mężczyzna zamordował obie dziewczynki. Ocalał jedynie 11-letni syn Julii z poprzedniego związku, prawdopodobnie dlatego, że spał w innym pokoju.
Następne wydarzenia są jeszcze bardziej przerażające. Serhij T. poinformował synka, że mama i siostry mają covid i są w szpitalu, natomiast na górze w pokoju odbywa się sterylizacja i nie wolno tam wchodzić. Mężczyzna mieszkał ze zwłokami córek i żony przez pięć dni…
Zabójstwo w Puszczykowie: Sprawca był kucharzem
Dopiero matka Julii zaczęła coś podejrzewać. Kobieta dopytywała o córkę i wnuczki. W końcu morderca ujawnił straszliwą prawdę. Pojechał do jednego z poznańskich centrów handlowych razem z synkiem i przyznał się do morderstwa jednemu z ochroniarzy. Natychmiast go zatrzymano. Sprawę badają śledczy.
Wiadomo, że T. był od wielu lat kucharzem. Już w wieku 22 lat został szefem kuchni i miał szansę zdobywać doświadczenie w najlepszych restauracjach w Moskwie. W 2018 roku, po tym jak poznał już swoją przyszłą żonę przeniósł się do Polski i pracował w elitarnej restauracji.
Wynajęli pod Poznaniem niewielki domek i budowali rodzinę. Wydawało się, że byli udanym małżeństwem. Jednak coś między nimi się psuło. 42-letni Serhij zaczął coraz częściej pić. Stracił w końcu pracę. Pojawiły się długi. – Kłócił się z żoną o to, że on nadużywa alkoholu, ma długi, nie pracuje. Po jednej z takich kłótni postanowił zabić żonę – stwierdził rzecznik prokuratury Łukasz Wawrzyniak, relacjonując szczegóły przesłuchania T.