Rafał Ziemkiewicz zamieścił na Twitterze wpis, w którym bardzo krytycznie odniósł się do postawy Michała Boniego podczas debaty o stanie praworządności w Polsce. Publicysta nawiązał do incydentu z udziałem Janusza Korwin-Mikkego i złożył zaskakującą deklarację.
Dziś w Strasburgu odbyła się kolejna debata nt. Polski. Posłowie Parlamentu Europejskiego dyskutowali na temat praworządności w naszym kraju, będą również głosować nad rezolucją w tej sprawie. Na sali obecny jest wiceszef Komisji Europejskiej, Frans Timmermans, który wysłuchał wystąpień kolejnych eurodeputowanych.
Podczas debaty ws. polskiej praworządności głos zabierał m.in. europoseł PO, Janusz Lewandowski. Polska demokracja ma się dobrze tylko w zawłaszczonych, rządowych mediach. Działania rządu Polski są sprzeczne z polską racją stanu i prowadzą do izolacji kraju – oświadczył polityk, który w swojej wypowiedzi powoływał się na list Piotra Sz., który w ramach protestu przeciwko polityce PiS, podpalił się pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie.
Lewandowski dodał również, że zwycięstwo w wyborach parlamentarnych nie daje PiS-owi przyzwolenia na łamanie prawa, pustoszenia Puszczy Białowieskiej oraz popierania ksenofobii i nietolerancji.
Wśród europosłów krytykujących nasz kraj znalazł się Michał Boni, który za pośrednictwem Twittera podziękował tym, którzy „bronią praworządności i demokracji w Polsce”. Stwierdził również, że interwencja w sprawie Polski przypomina mu, że „jest jeszcze nadzieja dla Polski w tej krytycznej sytuacji naruszania prawa”. Boni wziął też udział w konferencji prasowej europosłów PO, którzy jednoznacznie poparli nałożenie sankcji na Polskę.
Thank you @AnnaMariaCB for your speech on Poland,and stron support for those Polish citizens, who bravely defend the rule of law, the democracy in July 2017 and now #wolnesądy @Platforma_org @EPPGroup #debataPE pic.twitter.com/FEAapLjx7o
— Michał Boni (@MichalBoni) 15 listopada 2017
Special thanks to my colleague from LIBE Committee Frank Engel, his intervention reminds me that we have there is still hope for Poland in this critical situation with rule of law and citizens rights @EPPGroup #wolnesądy @Platforma_org #debataPE pic.twitter.com/5Br5YPVZij
— Michał Boni (@MichalBoni) 15 listopada 2017
W odpowiedzi na zachowanie Michała Boniego Rafał Ziemkiewicz zamieścił na Twitterze ostry wpis.
@MichalBoni Kiedyś był pan „legendarnym opozycjonistą” na naszym wydziale (tzn znaliśmy „legendę”, nie prawdę). Dziś płacę @JkmMikke każde pieniądze, żeby odsprzedał mi część udziałów w strzeleniu pana w pysk.
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) 15 listopada 2017
Przypomnijmy, w 2014 roku. Janusz Korwin-Mikke, wówczas lider Nowej Prawicy, zapowiadał w rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy”, że jak spotka Michała Boniego to „da mu w mordę”. Wszystko za sprawą tego, że polityk Platformy Obywatelskiej w przeszłości nazwał go idiotą i oszołomem.
Dla nieświadomych: jestem autorem Uchwały Lustracyjnej – która ujawniła nazwiska byłych agentów SB i UB (tych, co nadal pracowali dla bezpieki III RP, Antoni Macierewicz niestety nie ujawnił…). Po tej Uchwale p.Boni pojawił się w telewizji, publicznie mnie zbeształ, zwymyślał od ostatnich – i oświadczył, że muszę być niespełna rozumu. Po czym po kilku latach przyznał się, że agentem był – i nigdy mnie za te słowa nie przeprosił – tłumaczył JKM.
Do spoliczkowania Michała Boniego doszło podczas spotkania europosłów w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Obaj panowie poinformowali o tym w mediach społecznościowych. Michał Boni napisał wówczas na Twitterze, że „z pokorą przyjmuje ataki”, ale „jest granica”. Z kolei Janusz Korwin-Mikke o całej sprawie poinformował na Facebooku. – Zgodnie z zapowiedzią spoliczkowałem właśnie p. Michała Boniego. Zrobiłem to w miejscu dyskretnym, w saloniku MSZ, w obecności kilkunastu osób na poziomie – by oszczędzić p. Boniemu wstydu publicznego – napisał wówczas.
Jak nietrudno się domyślić, cała sprawa zakończyła się procesem sądowym. Janusz Korwin-Mikke za spoliczkowanie Michała Boniego otrzymał karę grzywny w wysokości 20 tysięcy złotych. W 2015 r. Parlament Europejski uchylił mu immunitet. Korwin-Mikke uznawał sprawę za „honorową”. Pytany, czy nie żałuje swego czynu, odparł: „Ależ skąd! Po raz drugi bym mu dołożył”.
Źródło: Twitter.com/, wMeritum.pl