Rafał Ziemkiewicz skomentował w sieci informację o otwarciu jednej z restauracji na Krupówkach w Zakopanem. Znany publicysta ocenił, że całą sprawa to poważny problem dla obecnych władz.
Nawet 20 tysięcy lokali gastronomicznych w całym kraju mogło otworzyć się po 18 stycznia – wynika z szacunków Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej. Innego zdania jest rząd. Wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olga Semeniuk mówiła w piątek na antenie Polsat News, że mowa jest o „około 70-80 obiektach”, które postanowiły otworzyć się mimo obostrzeń.
W sobotę o 12:00 nastąpiło otwarcie restauracji „Góraleczka” na Krupówkach. Właściciel zakopiańskiego lokalu przekonuje, że nie miał innego wyjścia. „Zatrudniam prawie 40 osób, których nie chcę mieć na sumieniu. Codziennie ktoś przychodzi z płaczem, że nie ma na czynsz, na prąd, na wodę i to są te czynniki ludzkie, które spowodowały, że zdecydowaliśmy się na otwarcie tej restauracji” – powiedział.
Czytaj także: Kraska sugeruje luzowanie obostrzeń już od 1 lutego. Nie wszystkie branże
Właściciel zaznaczył, że działa od niedawna i z tego powodu nie przysługiwało mu rządowe wsparcie. „My nie dostaliśmy żadnego wsparcia, żadnej tarczy, ponieważ działamy od niedawna i nie możemy dłużej czekać, musimy płacić rachunki” – dodał.
Ziemkiewicz komentuje
Sprawę skomentował w sieci Rafał Ziemkiewicz. Znany publicysta odniósł się nie tyle do otwarcia tego konkretnego lokalu, co do ogólnego trendu otwierania restauracji pomimo obostrzeń. W jego ocenie sprawa wpływa negatywnie na autorytet władzy.
„To nie jest rewolucja, to coś gorszego: erozja władzy. Właśnie dlatego mądry król, jak powinien wiedzieć każdy czytelnik „Małego Księcia”, nie wydaje rozkazów, które nie są wypełniane” – podkreślił Ziemkiewicz.
Źr. dorzeczy.pl; wmeritum.pl