W razie kontaktu z człowiekiem żubry oddalają się i nie szukają konfrontacji. Ich zachowanie może jednak zmienić częsty kontakt z ludźmi, np. dokarmianie – wynika z badań opublikowanych w „PLOS ONE”. Agresywne zachowania są b.rzadkie i wynikają z nieodpowiedzialnego zachowania ludzi.
Żubr jest największym lądowym ssakiem Europy i ostatnim żyjącym przedstawicielem legendarnej megafauny na naszym kontynencie. Jako charyzmatyczne zwierzę, cudem uratowane od zagłady, wzbudza ogromne zainteresowanie i jest magnesem przyciągającym turystów, fotografów i miłośników przyrody. Obecnie w stanie dzikim żyje w Europie ponad 5 tys. żubrów; ich liczebność stopniowo wzrasta, tworzone są też nowe stada. Potężna sylwetka żubra zwieńczona rogami wzbudza podziw, ale też strach. Pojawiające się od czasu do czasu informacje o agresywnych zachowaniach żubra wywołują pytanie, czy żubr jest niebezpiecznym zwierzęciem, czy to zachowanie człowieka wywołuje reakcje żubrów, mogące stanowić zagrożenie dla ludzi.
Aby odpowiedzieć na to pytanie, naukowcy z Instytutu Biologii Ssaków (IBS) PAN w Białowieży i Instytutu Badawczego Leśnictwa (IBL) przez kilka lat badali zachowanie żubrów w kontakcie z człowiekiem. Gromadzili też informacje na temat agresywnych reakcji tych zwierząt na terenie Puszczy Białowieskiej, gdzie żyje największa populacja żubrów w Europie, licząca ponad 600 osobników. O wynikach badania poinformowali w notce przesłanej w czwartek PAP.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Opublikowane właśnie w czasopiśmie PLOS ONE badania pokazały, że w 99,6 proc. przypadków kontaktu z człowiekiem żubry oddalały się i unikały konfrontacji. Agresywne zachowania zdarzały się raz na ponad 230 kontaktów żubr-człowiek. Średnia odległość od człowieka, przy której żubry oddalały się, czyli tzw. dystans inicjacji ucieczki, wynosił 77 m i był uzależniony od czynników takich, jak środowisko, płeć żubrów oraz intensywność zimowego dokarmiania.
Krowy żubra bytujące w stadach z młodymi były bardziej płochliwe niż byki i oddalały się od człowieka przy odległości prawie 20 m większej, niż w przypadku byków, co jest zapewne spowodowane troską o potomstwo – sugerują autorzy badania. W terenie otwartym, gdzie widoczność jest lepsza, żubry reagowały na obecność człowieka już przy odległości 90 m – o ponad 20 metrów wcześniej, niż w gęstym lesie.
Na płochliwość żubrów najbardziej wpływało zimowe dokarmianie i częstość kontaktów z człowiekiem. Żubry dokarmiane często reagowały na obecność człowieka dopiero przy średniej odległości 55 m. a te, które nie korzystały z dokarmiania – już przy odległości 94 m. Dokarmianie powoduje więc zmniejszenie płochliwości żubra, a nawet działa jak przynęta prowadząca do oswojenia się żubra z obecnością człowieka, choć to człowiek jest dla żubrów największym zagrożeniem. Dokarmiane żubry uzależniają się od człowieka kojarząc go z dostarczaniem pokarmu – zwracają uwagę autorzy pracy.
Najciekawsze w tych badaniach – zdaniem naukowców – okazała się analiza agresywnych zachowań żubra w stosunku do człowieka. Od zaatakowanych osób lub świadków takich zdarzeń zebrano informacje o 45 atakach żubrów (z lat 1979-2015). To oznacza niewiele ponad 1 przypadek rocznie, choć w ostatnich latach takich zdarzeń było więcej, co wynika zapewne ze zmiany podejścia do żubrów, przez co coraz częściej pojawiają się one na terenach otwartych, co z kolei skutkuje wzrostem częstości kontaktów z człowiekiem. Zresztą, żubry atakowały o wiele częściej, niż można oczekiwać, w pobliżu osad ludzkich i na łąkach.
W ponad dwóch trzecich przypadków ludzie byli atakowani przez samce żubra, co wskazuje na większą agresywność samców związaną zapewne z ich większymi rozmiarami i mniejszą bojaźnią przed człowiekiem oraz ich samczymi zachowaniami i koniecznością wykazywania agresji wobec rywali, szczególnie w okresie godowym. Co ciekawe, byki żubra najczęściej atakowały właśnie w czasie rui, późnym latem i jesienią, co jest zapewne związane z wysokim w tym okresie poziomem testosteronu – hormonu męskości, co objawia się ich zwiększoną agresywnością.
Głównymi przyczynami ataków żubrów wskazywanymi przez ofiary lub świadków ataków było zbyt bliskie podejście lub celowe płoszenie żubrów, które odpowiadały za 85 proc. agresywnych zachowań żubrów. W zaledwie jednej dziesiątej przypadków powodem ataku była obrona cielęcia przed człowiekiem, który najczęściej przypadkowo znalazł się w pobliżu młodych.
„Odległość, przy której następowały ataki żubrów, wynosiła średnio zaledwie 21 m (maksymalnie – 50 m), ale często było to zaledwie kilka metrów, co wskazuje na kompletną nieodpowiedzialność ludzi” – podkreślają naukowcy.
„Co ciekawe, ataki następowały przy dłuższym niepokojeniu żubra, przez średnio 14 minut. To pokazuje, jak cierpliwe są żubry, które raczej bronią się przed agresją człowieka, niepokojącego go z bliskiej odległości i przez dłuższy czas – niż same wykazują agresję. Zresztą w prawie połowie przypadków zaatakowane osoby wskazywały, że żubry manifestowały zaniepokojenie, najczęściej przez kręcenie głową, grzebanie racicą lub przyśpieszone ruchy ogona. Odczytywanie tych ostrzeżeń w wielu przypadkach mogło pozwolić na uniknięcie agresji zaniepokojonego żubra” – czytamy w przesłanej informacji z badań.
Ofiarami ataków żubrów najczęściej były osoby przebywające blisko tych zwierząt z natury swojej pracy (hodowcy żubrów, naukowcy, fotografowie) oraz mieszkańcy Puszczy. Bardzo rzadko ofiarami agresywnych zachowań żubrów byli turyści.
Spośród wszystkich opisanych przypadków ataków żubra, 35 miało charakter pogoni z zatrzymaniem, natomiast 10 przypadków zakończyło się zrogowaniem, z czego w 8 sytuacjach doszło do obrażeń ciała.
Większość przypadków zrogowania dotyczyło mieszkańców, co może wynikać z niskiej świadomości dotyczącej potencjalnego zagrożenia. Nie zdarzył się dotychczas żaden śmiertelny przypadek z udziałem żubrów.
Badania wskazują, że żubry nie są niebezpiecznymi zwierzętami, a ich agresywne zachowania są wynikiem nieodpowiedzialnego zachowania ludzi. Utrzymywanie odległości nie mniejszej niż 100 metrów od żubrów nie stwarza zagrożenia z ich strony, oraz nie powoduje płoszenia tych zwierząt. Zbliżanie się do żubrów na odległość mniejszą niż 50 m i dłuższe niepokojenie zwiększa ryzyko agresywnych reakcji, będących najczęściej reakcją obronną tych dużych roślinożerców.
„Badania mają ogromne znaczenie praktyczne ze względu na wzrost populacji żubra w Polsce i Europie, rosnące zainteresowanie w odtwarzaniu populacji żubra w nowych miejscach oraz zwiększającą się presję turystyczną. Edukacja społeczeństwa, ograniczenie opieki człowieka oraz wprowadzanie żubrów do odpowiednich środowisk mogą znacząco pomóc w łagodzeniu konfliktów z udziałem tego potężnego roślinożercy” – podsumowują naukowcy.
Autorami publikacji w PLOS ONE (https://doi.org/10.1371/journal.pone.0200635) są Andżelika Haidt z IBL w Sękocinie, Tomasz Kamiński, Tomasz Borowik oraz Rafał Kowalczyk z IBS PAN w Białowieży.(PAP)