28 lipca 2014 w Warszawie odbyła się konferencja prasowa prezesa IPN Łukasza Kamińskiego, dotycząca stanu realizacji projektu „Poszukiwania miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego”. Historyk przypomniał, że pierwsze miesiące tego projektu to była przede wszystkim ciężka praca archiwalna, badania i zestawienie wszystkich dostępnych informacji na temat potencjalnych miejsc pochówku ofiar zbrodni komunistycznych na terenie całego kraju. Pojawiła się idea, aby nie tylko dążyć do odnalezienia i wydobycia szczątków, ale że niezbędnym działaniem jest ich identyfikacja. Stąd we wrześniu 2012 zostało podpisane porozumienie pomiędzy IPN a Pomorskim Uniwersytetem Medycznym, w efekcie którego powstała Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów, służąca indywidualnej genetycznej identyfikacji odnalezionych osób.
Po przeprowadzeniu pierwszych udanych ekshumacji na warszawskiej „Łączce”, naukowcy stanęli przed bardzo poważnym wyzwaniem. Potwierdziły się przypuszczenia, że szczątki ofiar służb komunistycznych znajdują się również pod pomnikami grobowymi, które były wznoszone na tym terenie od lat 80’:
Czytaj także: W sierpniu część Łączki otrzyma status cmentarza wojskowego
Szczątki znajdują się również pod pomnikami grobowymi, które na tym terenie, począwszy od roku 1982, były wznoszone. Pojawił się więc problem, zarówno natury technicznej, jak i formalnoprawnej, jak te szczątki można wydobyć. Przez pewien czas próbowaliśmy znaleźć wykonalną metodę, polegającą na podkopaniu się pod te groby. Jednakże wszyscy specjaliści, z którymi rozmawiał głównie pan prof. Szwagrzyk wskazywali, że jest to metoda praktycznie niewykonalna.
Zatem przed przystąpieniem do kolejnego etapu ekshumacji niezbędne jest doprowadzenie do przesunięcia na inne miejsce tych bardziej współczesnych nagrobków. Leżą tam niewątpliwie zasłużeni naukowcy czy lekarze, lecz także kaci, sędziowie i prokuratorzy, którzy aktywnie brali udział w zwalczaniu antykomunistycznego podziemia tuż po wojnie. Tadeusz Płużański, prezes Fundacji Łączka, w rozmowie z stefczyk.info podkreślił tragiczny paradoks tego, że obok ofiar pochowani są ich oprawcy:
Uznano obecnie, że wymagana będzie zgoda rodzin osób pochowanych na górze. A to są w dużej mierze rodziny komunistyczne, czy wręcz rodziny oprawców. Uzależniono trzeci etap ekshumacji od zgody tych ludzi. I dlatego obecnie mówi się o potrzebie zmiany prawa, by móc kontynuować prace. (…) nie będą zdejmowane groby z lat 80. Prawo bowiem na to nie pozwala. To oznacza, że nie możemy mówić o trzecim etapie ekshumacji. Dojdzie co najwyżej do dokończenia poprzedniego, a trzeci etap został odłożony na nieznaną nam przyszłość. Ten etap oznacza konieczność zdjęcia około 200 grobów z lat 80. i dostania się do stu polskich żołnierzy, którzy leżą pod spodem.
Podczas konferencji prezes IPN oznajmił, że sposobem przezwyciężenia wszystkich trudności ma być nowelizacja dwóch ustaw: o grobach i cmentarzach wojennych oraz o cmentarzach i chowaniu zmarłych, ponieważ obecny stan prawny wiąże naukowcom ręce. Przepis z 1989 roku „o cmentarzach i chowaniu zmarłych” zapewnia spokój pochowanym osobom oraz konieczność uzyskania zgody wszystkich członków rodzin zmarłych na przesunięcie szczątek. W grę wchodziłoby zatem zapytanie kilku tysięcy osób, co jest niewykonalne. Paradoksalnie drugi akt prawny to nowelizowana później ustawa z 1933 roku „o grobach i cmentarzach wojennych”, która stawia w uprzywilejowanej pozycji zamordowanych przez komunistów bohaterów podziemia, których pochowano w zbiorowych mogiłach.
Zatem bez zmiany obecnego prawa tego klinczu nie uda się przełamać, a wtedy prace sondażowo-ekshumacyjne będą prowadzone tylko tam, gdzie to jest możliwe bez naruszania innych nagrobków. W takiej sytuacji niemożliwa jest też na razie planowana późniejsza budowa Panteonu Narodowego, który ma upamiętnić żołnierzy antykomunistycznego podziemia. Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa – Andrzej K. Kunert oznajmił zatem, że we wrześniu br. rozpocznie się trzeci etap prac w kwaterze „Ł” cmentarza powązkowskiego, jednak tylko przy cmentarnym płocie, pod asfaltową alejką i między kwaterami.
IPN i ROPWiM zwróciły się do Wojewody Mazowieckiego o wpisanie kwater z ekshumowanymi szczątkami do rejestru grobów wojennych – póki co bez odpowiedzi.
Obecna sytuacja prawna może zatem budzić obawy, ponieważ zmiany ustaw w Polsce mogą trwać wiele lat. Oznacza, że Żołnierze Wyklęci w najbliższym czasie nie będą upamiętnieni w postaci Panteonu Narodowego na Łączce, niemożliwy jest także zapowiadany rok temu przez prezydenta Komorowskiego uroczysty pogrzeb już zidentyfikowanych ofiar terroru komunistycznego. Dopóki nie wyciągnięte zostaną szczątki wszystkich Bohaterów, kolejne etapy są blokowane. Spośród wydobytych z Katery „Ł” zidentyfikowano dotychczas m.in. dowódców Armii Krajowej mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszko” czy mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapora”.
>> Czytaj także: Łupaszka i Zapora wśród kolejnych ofiar zidentyfikowanych przez IPN na Łączce
Źródło: ipn.gov.pl, stefczyk.info
Fot.: ipn.gov.pl/Piotr Gajewski