Porażka ze Słowacją na otwarcie Mistrzostw Europy do 21 lat pokazała wiele słabości naszej kadry. Wygląda na to, że jedną z największych jest to, że mamy zdolnych zawodników, ale brakuje nam drużyny.
Polska wczorajsze spotkanie ze Słowacją na Arenie Lublin rozpoczęła bardzo dobrze, zdobywając bramkę już w pierwszej minucie spotkania. Później było jednak tylko gorzej. Nasi zawodnicy, z których część trenuje już w wielkich europejskich klubach, nie potrafili stworzyć zgranej drużyny i poważne ustępowali teoretycznie słabszym Słowakom. Spotkanie zakończyło się porażką Biało-Czerwonych 2:1.
Wypowiedzi niektórych naszych reprezentantów wskazują, niestety, na ich bardzo wysokie ego. Jako pierwszy głos zabrał Krzysztof Piątek, którego cytował portal Sport.pl. – Byłem zniesmaczony i zły, że nie gram. Byłem blisko pierwszego składu, jestem zdrowy – powiedział.
Jeszcze dalej posunął się Krystian Bielik, który otwarcie zaczął krytykować trenera naszej kadry, Marcina Dornę. – Najgorsze jest to, że moim zdaniem my gramy tak jak trenujemy. Treningi nie były na najlepszym poziomie. Mamy łatwe rozegranie bez przeciwnika i to tempo nie jest na najlepszym poziomie i to samo jest potem w meczu – powiedział polski reprezentant.
I cokolwiek by nie sądzić o zawodnikach czy o trenerze, to trzeba przyznać, że takie słowa w takim momencie turnieju nigdy paść nie powinny. Młodzi zawodnicy powinni brać przykład choćby ze swoich starszych kolegów, którzy zawsze stoją za sobą murem – bez względu na to, czy jest lepiej czy gorzej. Wiele wskazuje na to, że w tym przypadku ego młodych piłkarzy trochę nie zostało opanowane. Zarówno oni jak i trener powinni zaczerpnąć ze spotkania ze Słowacją jak najwięcej nauki, zamiast obrzucać się oskarżeniami.
W końcu ktoś otwarcie powiedział jaki poziom reprezentuje „Pan od WF-u”. #Dorna #POLSVK pic.twitter.com/WJd6HLUydn
— Dominik Cichoński (@mellamodominik) 17 czerwca 2017