Jakiś czas temu nawiązałem kontakt ze świetnym człowiekiem (Adrian – pozdrawiam), działaczem warszawskiej Sekcji Młodzieżowej partii KORWiN. Powinienem pisać o szczycie Paktu? Rozprawiać jakże ważne są dysputy Prezydenta Andrzeja Sebastiana z (ex)Prezydentem Barackiem Husseinem? Niee – dajcie spokój, nie ukrywam – nie znam się! Porozmawiajmy o czymś istotniejszym. I nie, napomknięcie o Sekcji Młodzieżowej, jak i o samej partii KORWiN nie było przypadkowe…
Jakimś cudem próbuję dotrzeć do osób młodych. Jeśli nie do osób młodych, to chociaż do osób młodych, zainteresowanych tematem. Też nie? Ok, próbuję dotrzeć do jakichkolwiek osób. Próbuję. Z naciskiem na PRÓBUJĘ. Korwiniści (jakże rozkoszna nazwa) nie PRÓBUJĄ dotrzeć do ludzi, oni to ZROBILI. W jaki sposób? Prowadzą oni akcję „KORWiN dla bezpieczeństwa”. Akcja akcją, ale niesamowitego kopa dodał całemu projektowi pierwszy numer gazety „KORWiN Express”.
Oszołomy. Fanatycy. Dzikusy. Pomyleńcy. Określeń, których popularność bije wszelkie rekordy w środowiskach…jakby ich tu ująć…no, tych od mowy nienawiści…tych co mówią hejtom stop… Nieważne…Istotne jest, że określeń na zwolenników europosła Janusza Krowin – Mikkego (do dzisiaj nie wiem jak powinno się odmieniać to nazwisko) jest multum. Niestety muszę zmartwić fanów „Wybiórcze…Wyborczej” oraz innych, postępowych mediów – ci „pomyleńcy” będąc poza Parlamentem wywołali siłę, której już nikt nie zatrzyma…
O co chodzi w ogóle z tą akcją „KORWiN dla bezpieczeństwa”? W skrócie, jest to pakiet projektów ustaw dotyczący szerszego dostępu do broni, poszerzenia granic obrony koniecznej oraz przywróceniu kary śmierci dla morderców. O co chodzi z gazetą „KORWiN Express”? Także w skrócie, pisemko – a raczej „bardzo ładne pisemko”, którego treść emanuje nie fanatyzmem, nie populistycznym bełkotem, nie wzywaniem do odzyskiwania Wilna, Lwowa, czy powstań w Chicago. To niesamowicie merytoryczne wypowiedzi, niesamowicie obeznanych w temacie ludzi, dla których broń jest gwarantem bezpieczeństwa w sytuacjach kryzysowych, wręcz dramatycznych.
Zakładając, że jestem totalnym laikiem w kwestii współczesnych zagrożeń. Zakładając, że nic mi nie wiadomo o falach imigrantów, ekstremistów oraz muzułmańskich fundamentalistów napływających do Europy. Nic mi nie wiadomo o działaniach zbrojnych za naszą wschodnią granicą, a działaczy partii KORWiN mam za (nie przebierając w słowach, lemingi nie boją się tego określenia) IMBECYLI. Wyobraźmy sobie powyższą sytuację. Dodajmy, iż spaceruję ulicami Warszawy, Łodzi, Olsztyna, ale niech będzie – nawet mniejszych miejscowości jak Mrągowo, Zambrów, czy Sandomierz. Widzę grupkę młodych osób oraz polityków w barwach „tej szatańskiej partii” promujących swój projekt między innymi poprzez kolportaż „KORWiN Express”. Mam do czynienia jako laik i leming z merytorycznymi argumentami „tych oszołomów od Korwina” w sprawie dostępu do broni i kary śmierci dla morderców. Widzę znane z mediów twarze, twarze ludzi, którzy mimo prowadzenia biur poselskich, czy zasiadania w Europarlamencie mają bezpośredni kontakt ze społeczeństwem (i to grubo przed wyborami!). Co w takiej sytuacji ma powyżej opisany leming pomyśleć?
Jakby tu spuentować ten felieton? Mam przekonywać do projektu? Mam linkować portal podpiszsie.info w celu promocji inicjatywy „na siłę”? Naprawdę nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy po lekturze „KORWiN Express” nikt nie poczuje wewnętrznej potrzeby zapoznania się z tematem samodzielnie. Bo o to właśnie chodzi! Myślmy samodzielnie, interesujmy się, wspierajmy takie inicjatywy – inicjatywy zwykłych ludzi! A wracając jeszcze na chwilę do samej gazety. Jeśli miałbym teraz jakieś swoje małe marzenie to wyglądałoby ono następująco: sięgałbym w salonie prasowym po nowy numer „Tygodnika Lisickiego” oraz regularnie wydawany „KORWiN Express”. Nawet VAT bym jakoś przełknął…
CZYTAJ TAKŻE: Przereklamowany Brexit oraz „Europa Great Again”, czyli Superpaństwo na pocieszenie Niemiec
fot. Sekcja Młodzieżowa Partii KORWiN Oddział w Warszawie: https://www.facebook.com/SM.KORWiN.Warszawa/