Po odsunięciu Platformy Obywatelskiej od władzy, znacznie zmniejszyły się wpływy z reklam instytucji państwowych w „Gazecie Wyborczej”. Wciąż jednak duże sumy płyną do dziennika z samorządów.
Rok rządów Prawa i Sprawiedliwości nie był dobrym czasem dla mediów koncernu Agora. „Gazeta Wyborcza” od dawna notuje drastyczne spadki sprzedaży, ale wcześniej była podtrzymywana przez duże wpływy z reklam wykupowanych przez instytucje państwowe. Po zmianie rządów, sytuacja finansowa Agory znacznie się pogorszyła. Ograniczono liczbę wydań lokalnych „Gazety Wyborczej”, a w samej redakcji przeprowadzono zwolnienia grupowe.
Jak poinformowały „Wiadomości” TVP, wciąż jednak spore sumy są kierowane do gazety Adama Michnika z samorządów. Zwłaszcza tych, w których u władzy pozostają osoby związane z dawnym układem rządzącym.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
W roku 2015 aż 120 tys. zł Agora otrzymała od miasta Lublin, gdzie rządzi Krzysztof Żuk, prezydent z PO. W roku 2016 miasto przekazało koncernowi już 40 tys. zł. Podobnie jest w rządzonym przez Jacka Jaśkowiaka Poznaniu. Tam na reklamę w „Gazecie Wyborczej” wydano w roku 2015 ponad 120 tys. zł. Wrocław rządzony przez Rafała Dutkiewicza zarówno w roku ubiegłym jak i w bieżącym zapłacił po 318 tys. zł. Jednak najwięcej środków finansowych dla Agory płynie z Gdańska rządzonego przez Pawła Adamowicza z PO. W roku 2015 na reklamę w tych mediach wydano ponad 400 tys. zł, a w roku bieżącym już ponad 350 tys. zł.
Pytany przez dziennikarzy TVP rzecznik prezydenta Gdańska, wydał krótki komunikat. – Każda inwestycja we współpracę z opiniotwórczym dziennikiem ogólnopolskim jest z punktu widzenia każdego miasta dobrą inwestycją – poinformował. Wątpliwości budzi jednak tak duże zaangażowanie środków publicznych we wspieranie jednej tylko gazety i to często mocno zaangażowanej w bieżącą politykę.
Źródło: Wiadomości TVP
Fot.: Commons Wikimedia/Szczebrzeszynski