Urząd do spraw laicyzacji we Francji jest odpowiedzialny za nadzór procesu rozdzielania Kościoła od państwa. Ostatnia wysunięta przez nich propozycja pokazuje, że nie chodzi tu wyłącznie o świeckość kraju.
Instytucja, która ma „strzec” państwo do religii, wystosowała kontrowersyjny pomysł. Uważają oni, że należy usunąć dwa chrześcijańskie święta z listy dni wolnych od pracy. W zamian za to powinno się wprowadzić żydowskie Jom Kippur i arabskie Idu l-Adha.
Wymyśliła to jedna z urzędniczek instytucji odpowiedzialnej za laicyzację państwa francuskiego, Dounii Bouzar. W wieku 27 lat przeszła ona na islam, a w latach 2003-2005 należała do Centralnej Rady Muzułmanów we Francji. Tak tłumaczyła swój pomysł:
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Obecnie każdy Francuz musi świętować Boże Narodzenie i sądzę, że nadszedł czas, by wprowadzić jako nasze narodowe święta jedno święto muzułmańskie i jedno żydowskie.
Natomiast szef Bouzar, Jean-Louis Bianco, stwierdził, że jest to dobra droga do neutralizacji radykalnego islamu.
Żydowska społeczność stwierdziła, że nie potrzebuje oficjalnego wprowadzania ich świąt, jako dni wolnych od pracy. A przewodniczący stowarzyszenia zwalczającego islamofobię, Abdallah Zekri, pozytywnie odniósł się do tego pomysłu. Jednak zaznaczył, że nie powinno się to odbywać kosztem innych świąt.
Nie można mówić, że trzeba rozebrać Piotra, by ubrać Mahometa
– mówił Zekri.
Analizując tę koncepcję urzędu do spraw laicyzacji nasuwa się pytanie, czy może jednak nie powinien on nazywać się instytucją do walki z chrześcijaństwem?
źródło: fronda.pl
fot. Wikimedia Commons