Dość nietypowy pozew w sądzie przeciwko Uberowi złożył jeden z francuskich biznesmenów. Żąda on od firmy 45 milionów euro. Jego zdaniem to właśnie przez błąd w aplikacji przewoźnika rozpadło się jego małżeństwo.
Jak doszło do rozpadu małżeństwa? Wszystko zaczęło się od tego, że mężczyzna skorzystał z aplikacji przewoźnika na urządzeniu swojej żony. Mimo jednak wylogowania ta zdołała ustalić kursy swojego małżonka. Dzięki tym danym kobieta była w stanie złożyć pozew o rozwód. Za „wyciek” tych informacji odpowiadać miał błąd w oprogramowaniu.
Biznesmen postanowił na drodze sądowej walczyć o odszkodowanie. Suma, której żąda, jest wręcz oszałamiająca – 45 milionów euro. Tyle właśnie zdaniem mężczyzny wyniosły starty związane z orzeczeniem rozwodu.
Czytaj także: Nowe usługi Ubera. Będą dostępne jeszcze w tym roku?
Pierwsza rozprawa odbędzie się najprawdopodobniej w kwietniu przed sądem w Grasse. Okazuje się jednak, ze ten błąd mógł także wystąpić u innych użytkowników aplikacji korzystających z urządzeń firmy Apple. Jak do tej pory rzecznik francuskiego Ubera nie zamierza komentować sprawy.
Uber w Polsce
Warto zauważyć, że Uber staje się coraz popularniejszy w Polsce. Mimo coraz głośniejszych protestów taksówkarzy, przedstawiciele firmy zapowiadają rozszerzenie zakresu swoich usług. W grę mają wchodzić m.in. dostawy posiłków i paczek. Przypomnijmy, że obecnie z Ubera można korzystać w siedmiu polskich aglomeracjach. Są to Warszawa, Kraków, Trójmiasto, Poznań, Wrocław, Łódź oraz Aglomeracja Śląska. Działalność spółki budzi w Polsce sporo kontrowersji. Co jakiś czas kierowcy jeżdżący dla Ubera są atakowani. Często dochodzi do aktów wandalizmu. Oprócz tego, z inicjatywy taksówkarzy, służby przeprowadzają akcje, które mają ukarać jeżdżących dla spółki. Taka sytuacja miała miejsce w Katowicach w ubiegłym roku. Kursy zamawiali taksówkarze, którzy prosili o dojazd do miejsca, gdzie na kierowców czekali funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego. Przeciwko kierowcom wszczęte zostało postępowanie administracyjne. Podstawą do nałożenia kary nawet w wysokości 10 tys. złotych jest brak licencji oraz przewożenie osób pojazdem nie spełniającym wymogów ustawy o transporcie drogowym.
Źródło: wprost.pl
Fot. Youtube.com/Dâniel Fraga i Pixabay.com