Wszystko wskazuje na to, że Uber zamierza rozszerzyć swoją działalność w Polsce. Oprócz przewozów osobowych, spółka zamierza dodać do swojej oferty kolejne usług. Czy odniesie sukces?
O całej sprawie informuje „Rzeczpospolita”. Dotychczas, kierowcy wykonujący usługi dla Ubera, zajmowali się przewozem osób. Jednak przedstawiciele spółki mają kolejne plany. W grę wchodzą przewozy kurierskie oraz dostawa posiłków zamawianych przez internet.
Jak podkreśla „Rzeczpospolita” z możliwości dostarczania jedzenia w ramach usługi UberEats korzystają mieszkańcy 50 miast na świecie. Najprawdopodobniej trwają już testy polskiej wersji takiej aplikacji. Według szefa Ubera na Polskę – Kacpra Winiarczyka – korzystanie z tej usługi ma być możliwe jeszcze w tym roku. Nie jest również wykluczone, że posiłki dostarczone będą także na skuterach i rowerach. O tym, że taka usługa może pojawić się w naszym kraju mówiło się jeszcze w grudniu 2016 roku. Pisaliśmy o tym tutaj.
Uber zamierza także dostarczać przesyłki. Jak się okazuje, testy aplikacji są już zaawansowane.
Z uwagi na dwucyfrowy wzrost rynek e-commerce jest atrakcyjnym obszarem dla przedsiębiorstw, które szukają synergii dla swojej działalności. Nie dziwi więc, że firma zajmująca się przewozem osób poszukuje nowych linii przychodowych
– powiedział dla „Rzeczpospolitej” Rafał Pietrwalski, zastępca dyrektora ds. usług KEP i e-commerce Poczty Polskiej.
Przypomnijmy, że obecnie z Ubera można korzystać w siedmiu polskich aglomeracjach. Są to Warszawa, Kraków, Trójmiasto, Poznań, Wrocław, Łódź oraz Aglomeracja Śląska. Działalność spółki budzi w Polsce sporo kontrowersji. Co jakiś czas kierowcy jeżdżący dla Ubera są atakowani. Często dochodzi do aktów wandalizmu. Oprócz tego, z inicjatywy taksówkarzy, służby przeprowadzają akcje, które mają ukarać jeżdżących dla spółki. Taka sytuacja miała miejsce w Katowicach w ubiegłym roku. Kursy zamawiali taksówkarze, którzy prosili o dojazd do miejsca, gdzie na kierowców czekali funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego. Przeciwko kierowcom wszczęte zostało postępowanie administracyjne. Podstawą do nałożenia kary nawet w wysokości 10 tys. złotych jest brak licencji oraz przewożenie osób pojazdem nie spełniającym wymogów ustawy o transporcie drogowym. O tym pisaliśmy tutaj.
Źródło: rp.pl/wprost.pl
Fot. Pixabay.com