Wielu kandydatów na studia wierzy, że po dobrze zdanej maturze i uzyskaniu dyplomu będzie pracowało w wybranym zawodzie. Jednak, jak podaje firma Work Service, 48,7 proc. absolwentów nie pracuje na stanowisku, które odpowiada kierunkowi ich wykształceniu.
Jak tłumaczył Maciej Witucki, prezes zarządu Work Servie S.A., młodzi ludzie przy wybieraniu kierunku studiów często kierują się aktualnymi trendami, przez co później muszą się przebranżawiać.
– Nasze dane pokazuję, że na stanowisku zgodnym lub częściowo zgodnym z wykształceniem pracuje nieco ponad 51 proc. osób. To dlatego, że wybierając kierunek edukacji wielu młodych kieruje się panującymi aktualnie trendami, a nie realiami rynku. W efekcie wpadają w ślepy zaułek i muszą się przebranżowić oraz szukać innej drogi zawodowej, żeby znaleźć satysfakcjonującą ich pracę – mówił .
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Witucki dodał również, że wielu studentów nie ma pojęcia o rynku pracy. Uważają, że po skończeniu studiów to pracodawcy będą się o nich upominać, lecz jest inaczej.
Work Service uważa, że na studiach nie dostosowuje się edukacji do wymagań jakie stawiają pracodawcy. Ponad połowa pracodawców twierdzi, że wchodzący na rynek pracy nie mają odpowiednich kompetencji. 40 proc. przedsiębiorców myśli inaczej.
Andrzej Kubisiak, dyrektor Zespołu Analiz Work Service S.A. podaje, że receptą na ten stan rzeczy jest większa współpraca uczelni z biznesem.
– Obu stronom zależy bowiem na zmniejszeniu bezrobocia wśród absolwentów oraz dobrym wykształceniu przyszłych pracowników. Żeby jednak zmieniły się proporcje dotyczące zadowolenia pracodawców z kompetencji absolwentów taka współpraca powinna odbywać się na jeszcze szerszą skalę. Potrzebne są też zmiany w edukacji, które przygotują absolwentów do zmieniających się warunków na rynku pracy – mówił Kubisiak.