Naukowcy polscy i węgierscy przystąpili we wtorek do przygotowywania prac nad nowym wielkim słownikiem polsko-węgierskim i węgiersko-polskim. Dotychczasowy słownik ma już ponad 60 lat i nie ukazywał się od lat 80.
Podczas dwudniowych obrad na Uniwersytecie im. Loranda Eoetvoesa (ELTE) w Budapeszcie będą omawiane problemy metodologiczne i organizacyjne związane z pracą nad słownikiem. Wśród uczestników są m.in. naukowcy z ELTE i Uniwersytetu Warszawskiego, a także ambasador Polski na Węgrzech Jerzy Snopek, który jest wybitnym tłumaczem poezji węgierskiej i autorem książek na temat kultury polskiej i węgierskiej.
„Od ponad 60 lat korzystamy z +Wielkiego słownika polsko-węgierskiego i węgiersko-polskiego+, który ukazał się pod redakcją prof. Jana Reychmana, a później był jeszcze przedrukowany w latach 80. z niewielkimi zmianami. Zasób wyrazów w tym słowniku to 80 tys. haseł słownikowych. Najwyższa pora, aby przygotować nowy słownik” – ocenił w rozmowie z PAP Snopek, zwracając m.in. uwagę, że język uległ przemianom i przybyło mnóstwo słownictwa np. w związku z rozwojem technologii.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Ponieważ ostatnie wydanie dotychczasowego słownika ukazało się w latach 80., studenci już od dawna nie są w stanie go kupić w księgarniach i tylko bardzo rzadko pojawia się ono w antykwariatach. Kilkoma egzemplarzami dysponuje biblioteka uniwersytecka ELTE.
„Często stykam się z takim problemem, że czytamy różne teksty ze studentami i danych słów albo wyrażeń nie ma w starym słowiku. Są w internecie różne słowniki, ale albo są dobre, albo nie” – powiedziała PAP szefowa katedry polonistyki na ELTE Zsuzsanna Raduly.
„Ta sesja robocza ma służyć przygotowaniu praktycznemu do rozpoczęcia prac. Mamy omówić m.in., jak powinno wyglądać hasło językowe według najnowszych standardów w leksykografii” – powiedział Snopek.
Oboje rozmówcy PAP podkreślili, że powstanie nowego słownika wymaga ogromnej pracy. Według Raduly do jego przygotowania konieczna jest codzienna praca 10 osób przez 4-5 godzin dziennie na przestrzeni kilku lat.
Jak zaznaczył Snopek, nowy słownik ma mieć co najmniej 100 tys. haseł. Gdy wreszcie powstanie, „będziemy mieć trwałą podstawę dla tłumaczeń różnego rodzaju” – ocenił.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)