Manchester United pokonując Arsenal na Old Trafford zmniejszył swoją przewagę do Kanonierów do 5 punktów i awansował na 5 miejsce w tabeli.
Niedzielny mecz w Manchesterze był największym wydarzeniem 11 kolejki angielskiej ekstraklasy. Tradycyjnie wywoływał on wiele emocji, nie zawsze tych pozytywnych. I choć w tym roku na ławce trenerskiej Czerwonych Diabłów nie zasiadł charyzmatyczny, siwy Szkot, żujący przez cały mecz gumę, to poziom emocji nie był niższy. Był to bowiem mecz, po którym United mogło mieć już 11 pkt straty do lidera z Emirates Stadium. Tak się jednak nie stało. Zespół gospodarzy, który pierwszy raz od wielu lat nie był faworytem spotkania z Arsenalem, po pięknej główce Robina van Persiego zdołał pokonać przyjezdnych 1:0. Nie był to mecz porywający, nie zobaczyliśmy wielu zapierających dech w piersi akcji, ani efektownych robinsonad Davida de Gei, czy Wojciecha Szczęsnego, ale nie można powiedzieć, że był słaby. Nie brakowało efektownych przechwytów w środku pola i pełnej pasji walki o panowanie w tej strefie boiska. Walkę tą wygrał zdecydowanie Manchester. Znakomicie prezentował się Phil Jones grający w pierwszej połowie na defensywnej pomocy wraz z Michaelem Carrickiem, a w drugiej tworzył parę stoperów wraz z Evansem. To ci piłkarze (plus harujący w defensywie Rooney) nie dali pograć kreatywnym pomocnikom The Gunners, którzy nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy MU. Słabo zagrał Özil, który po raz kolejny w starciu z lepszymi rywalami nie pokazuje tego, co ze słabszymi (vide pierwszy mecz z BVB, czy wiele spotkań w barwach Realu). Arsenal był w niedziele wyraźnie słabszy w środku pola i dlatego nie stwarzał sobie wielu okazji bramkowych, a można wręcz powiedzieć, że David de Gea wynudził się w tym spotkaniu. MU wraca do walki o tytuł, co sprawia, że ten sezon zapowiada się naprawdę pasjonująco.
Londyn 3:11 Reszta Anglii
Patrząc na wyniki pozostałych spotkań 11 kolejki, w oczy rzuca się wyjątkowa niemoc zespołów ze stolicy Anglii. Ani jedna londyńska drużyna nie potrafiła wygrać swojego spotkania, a tylko dwie zremisowały swoje spotkania. Wśród nich znajduje się Chelsea, która dzięki wydatnej pomocy arbitra podzieliła się punktami z West Bromwich. Gdyby nie pomocna dłoń pana Andre Marrinera i dobrze ułożona stopa Edena Hazarda, 41 tysięcy 623 widzów na Stamford Bridge byłoby świadkami historycznego wydarzenia. Byłaby to bowiem pierwsza porażka Jose Mourinho na tym obiekcie, jako trenera The Blues w meczu ligowym. Pierwsza od 65 spotkań. Po meczu Portugalczyk zamiast być wdzięcznym sędziemu za ten dar, stwierdził, że w całym meczu bardziej krzywdził jego zespół. Ot, cały Mou. Swój mecz zremisował także zespół Crystal Palace, co nie było takie łatwe, gdyż urwał punkty Evertonovi. Swoje mecze przegrali zaś zawodnicy Tottenhamu, West Hamu, Fulham i Arsenalu. Największe emocje oprócz, opisanemu wyżej hitowi na Old Trafford, towarzyszyły spotkaniu Spurs, którzy w żaden sposób nie potrafili pokonać fenomenalnie broniącego Tima Krula.
Czytaj także: 30. kolejka Premier League: Czerwone Diabły zmiażdżone przez The Reds
Liverpool i Southampton nadal w formie
W pozostałych ważnych dla układu tabeli spotkaniach, znakomicie zaprezentowały się Liverpool i Southampton, które strzeliły po cztery gole swoim rywalom. Artur Boruc zagrał cały mecz i stracił jedną bramkę, która w żaden sposób nie została przez niego zawiniona. W niedzielne popołudnie nie popisał się za to inny kandydat do czołowych lokat w Premier League. Manchester City, bo o nim mowa, poległ na Stadium of Light w Sunderlandzie 1:0 i zajmuje daleką, ósmą lokatę w tabeli. Traci do lidera jednak tylko 6 pkt co pokazuje jak wyrównana jest w tym roku walka o mistrzostwo i jak ciekawie zapowiadają się kolejne kolejki.
Sobota 09.11.2013
Aston Villa 2:0 Cardiff (Bacuna 76, Kozak 84)
Chelsea 2:2 West Brom (Eto’o 45, Hazard 96 (k); Long 60, Sessegnon 68)
Crystal Palace 0:0 Everton
Liverpool 4:0 Fulham (Amorebieta 23 (sam), Skrtel 26, Suarez 36,54)
Southampton 4:1 Hull (Schneiderlin 16, Lambert 30 (k), Lallana 37, Davis 88; Sagbo 55)
Norwich 3:1 West Ham (Hooper 54 (k), Snodgrass 72, Fer 93; Morrison 32)
Niedziela 10.11.2013
Tottenham 0:1 Newcastle (Remy 13)
Sunderland 1:0 Man City (Bardsley 21)
Man Utd 1:0 Arsenal (van Persie 27)
Swansea 3:3 Stoke (Wilfried 56, 86, Dyer 74; Walters 8, Ireland 25, Adam 95 (k)
Tabela:
1. Arsenal 25 pkt 22:10
2. Liverpool 23 pkt 21:10
3. Southampton 22 pkt 15:5
4. Chelsea 21 pkt 18:10
5. Man Utd 20 pkt 18:13
6. Everton 20 pkt 14:10
7. Tottenham 20 pkt 9:6
8. Man City 19 pkt 28:12
Najlepsi strzelcy:
1. | Agüero S. | Manchester City | 8 |
1. | Sturridge D. | Liverpool | 8 |
1. | Suarez L. | Liverpool | 8 |
4. | Remy L. | Newcastle | 7 |
4. | van Persie R. | Manchester Utd | 7 |
6. | Ramsey A. | Arsenal | 6 |
7. | Giroud O. | Arsenal | 5 |
7. | Lukaku R. | Everton (Chelsea) | 5 |
7. | Rooney W. | Manchester Utd | 5 |
7. | Toure Y. | Manchester City | 5 |
Jedenastka kolejki: Krul; Bardsley, Skrtel, Jones, Smalling; Lallana, Bacuna, Gerrard; Suarez, van Persie, Wilfried
źródło zdjęcia: img221.imageshack.us/img221/1807/manulogowallpaperot7.jpg