„Gazeta Polska” publikuje ustalenia swojego dziennikarza Grzegorza Wierzchołowskiego, który miał dotrzeć do nieznanych wcześniej protokołów rosyjskiego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. Zgodnie z jego informacjami, Rosjanie mieli podmienić czarne skrzynki tupolewa, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku.
Wczoraj do Smoleńska udała się delegacja polskich prokuratorów, którzy przez tydzień chcą badać wrak tupolewa.
„10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku Rosjanie znaleźli nieuszkodzone rejestratory lotu polskiego tupolewa, które po zapakowaniu w worki zostały zabrane z wrakowiska i zniknęły. W ich miejscu kilka godzin później pojawiły się identycznie wyglądające skrzynki” – podaje „GP”.
Czytaj także: Jest stanowisko Rosji ws. zwrotu wraku TU-154M!
„GP” zapowiada publikację nieznanych wcześniej protokołów oględzin miejsca katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku, sporządzonych przez rosyjskich funkcjonariuszy. Dziennikarz twierdzą, że mają one zawierać dowody na fałszerstwo, którego dopuścili się Rosjanie po katastrofie.
Z ustaleń Grzegorza Wierzchołowskiego, dziennikarza „GP”, wynika, że wspomniane dowody znajdują się zarówno w rosyjskich, jak i w polskich aktach, jednak do tej pory sprawą nie zainteresowała się prokuratura. Wierzchołowski twierdzi, że przełomu mieli dokonać przedstawiciele podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza, którzy jako pierwsi zwrócili uwagę na niepokojące materiały.
Więcej informacji na ten temat zostanie opublikowanych w środę, w najnowszym tygodniku „Gazeta Polska”.
Katastrofa smoleńska
Do katastrofy smoleńskiej doszło 10 kwietnia 2010 roku. Zginęło w niej 96 osób, wśród nich: prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, grupa parlamentarzystów, dowódcy wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych RP, pracownicy Kancelarii Prezydenta, szefowie instytucji państwowych, duchowni, przedstawiciele ministerstw, organizacji kombatanckich i społecznych oraz osoby towarzyszące, stanowiący delegację polską na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, a także załoga samolotu.
Była to druga pod względem liczby ofiar katastrofa w historii polskiego lotnictwa i największa pod względem liczby ofiar katastrofa w dziejach polskich Sił Powietrznych. Katastrofy nie przeżyła żadna z osób obecnych na pokładzie.