W czasie, gdy wszyscy oczekujemy świąt Bożego Narodzenia, świat kolarski myśli już o nadchodzącym sezonie 2014 i rozpoczyna pierwsze przygotowania. Ostatnie dwa lata były bardzo dobre dla polskich zawodników startujących w ekipach World Tour. Przypomnijmy sobie zatem najważniejsze momenty sezonu 2013.
Flowerman w Ameryce
Bardzo mocno wszedł w sezon wychowanek toruńskiego Pacificu, reprezentujący barwy Omega Pharma-Quickstep, Michał Kwiatkowski. W argentyńskim wyścigu Toru de San Louis dwukrotnie zajmował 3. lokatę, a na jednym z etapów jechał nawet w koszulce lidera. Ostatecznie Kwiatkowski ukończył wyścig na 12. pozycji.
Czytaj także: Kwiatek, Majka i tęczowe gruchy - co zapamiętamy z TdF ?
Następnie przyszła pora na europejskie klasyki. Najpierw druga lokata na Volta ao Algarve, gdzie przegrał tylko z kolegą z ekipy, Tonym Martinem. Później było 4. miejsce w Tirreno-Adriático oraz Amstel Gold Race, a także 5. lokata w Walońskiej Strzale. Każdy z tych wyścigów był bardzo mocno obsadzony, a Polak nie należał w nich do faworytów. Mimo to, przysporzył nam wielu pozytywnych emocji.
Niemiec i Majka na włoskiej ziemi
Maj to nie tylko matury, ale również pierwszy Wielki Tour – Giro d’Italia. Mogliśmy oglądać w nim trójkę Polaków: Przemysława Niemca z Lampre-Merida, Rafała Majkę z Saxo-Tinkoff oraz Michała Gołasia z Omega Pharma Quickstep. Wielu emocji dostarczyła nam pierwsza dwójka. Na górskich etapach zajmowali wysokie lokaty i sukcesywnie wskoczyli do pierwszej dziesiątki klasyfikacji generalnej. Przemysław Niemiec dwukrotnie zajmował na etapie 3. miejsce, co pozwoliło mu ukończyć wyścig na 6. pozycji. Majka natomiast uplasował się tuż za Przemkiem, a w klasyfikacji młodzieżowej zajął 2. miejsce. Wyścig dookoła Włoch był również wyjątkowy pod względem aury. W górach panowała zima i organizatorzy byli zmuszeni odwołać przedostatni etap.
100 Tour de France
Jeszcze przed rozpoczęciem wyścigu każdy kibic kolarstwa wiedział, że czeka nas wyjątkowy Tour. Smaczku dodawał też fakt, że w składzie Omegi pojawił się Michał Kwiatkowski, świeżo upieczony Mistrz Polski ze startu wspólnego. Polscy kibice mogli zatem liczyć na niesamowite emocje. I się nie zawiedli. Aż 6-krotnie na etapach zajmował miejsca w pierwszej dziesiątce, dwukrotnie był 3. Od koszulki lidera wyścigu po jeździe drużynowej na czas dzieliły go raptem 0,75 sekundy. Michał przez 10. etapów jechał w białej koszulce najlepszego młodzieżowca. Ostatecznie wyścig ukończył na wysokim, 11. miejscu. Jego postawa sprawiła, że Polacy z większym zainteresowaniem śledzili przebieg wyścigu.
Z ziemi włoskiej do Polski
70. Tour de Pologne zaczynał się nietypowo, bo we Włoszech. W wyścigu wzięli udział najlepsi polscy kolarze, poza Michałem Kwiatkowskim, który dopiero co ukończył Tour de France. Największe nadzieje wiązano z Rafałem Majką, który zapowiadał walkę o zwycięstwo. Od początku podszedł do tego zadania na poważnie. Juz po drugim etapie założył żółtą koszulkę lidera, w której startował przez trzy kolejne etapy. Nie udało mu się jednak utrzymać jej do końca. Polak zajął 4. miejsce i na pocieszenie pozostawało mu zwycięstwo w klasyfikacji punktowej wyścigu.
Mistrzostwo wisienką na torcie
Postawa polskich kolarzy spowodowała, że na Mistrzostwach Świata we Florencji w wyścigu ze startu wspólnego mogło wziąć udział aż 9. naszych kolarzy. Byli to: Maciej Bodnar, Michał Gołaś, Bartosz Huzarski, Michał Kwiatkowski, Rafał Majka, Tomasz Marczyński, Przemysław Niemiec, Maciej Paterski oraz Sylwester Szmyd. Wyścig rozgrywany był jednak w fatalnych warunkach pogodowych. Wielu kolarzy, w tym Kwiatkowski, wycofała się z rywalizacji. Największym walczakiem w naszej ekipie okazał się Bartek Huzarski, który dzielnie uciekał przez ponad 210 kilometrów i był ostatnim kolarzem z ucieczki, złapanym przez grupę pościgową. Ostatecznie na mecie najwyżej sklasyfikowanym Polakiem był Maciej Paterski, który zajął 19. miejsce. Jednak największy powód do radości miał po tych mistrzostwach Michał Kwiatkowski. Razem z kolegami z drużyny sięgnął po złoty medal w drużynowej jeździe na czas. Druga na mecie Orica straciła do zwycięskiej ekipy raptem 0,81 sekundy. Był to swoisty rewanż za czasówkę z Tour de France. W ten piękny sposób Kwiatkowski zwieńczył tak bardzo udany dla niego sezon.
Po takim sezonie w wykonaniu Polaków kibice zacierają ręce przed nadchodzącym sezonem. Mamy zdolną młodzież, coraz więcej Polaków jeździ w ekipach World Tour i nie robi już tylko za statystów. W kolarstwie mamy do czynienia z tą samą tendencją, co w skokach narciarskich. Zatem nie zmarnujmy tego potencjału i czekajmy na dalszy rozwój wydarzeń.
Źródło zdjęcia: commons.wikimedia.org