Myślę, że obrona praw autorskich wreszcie doczekała się może nie idealnych, ale sensownych rozwiązań – powiedział Donald Tusk komentując wyniki głosowania ws. dyrektywy o prawach autorskich (tzw. ACTA2). Przeciwnego zdania jest Jacek Saryusz-Wolski.
We wtorek Parlament Europejski przyjął dyrektywę o prawach autorskich. Przeciwnicy regulacji nazwali ją ACTA2 i wskazują, że może ona oznaczać wprowadzenie przez korporacje takie jak Facebooka, czy Google specjalnych filtrów. To zaś, może doprowadzić do wprowadzenia cenzury w internecie.
Z zastrzeżeniami przeciwników dyrektywy nie zgadza się Donald Tusk. – W tej sytuacji, to z resztą było widać po zachowaniu poszczególnych europosłów, nie ma nigdy stuprocentowo dobrego rozwiązania. Jednak myślę, że obrona praw autorskich wreszcie doczekała się może nie idealnych, ale sensownych rozwiązań – powiedział przewodniczący Rady Europejskiej w rozmowie z TVP Info.
Czytaj także: ACTA 2 na ukończeniu. Tak będą wyglądały wyniki wyszukiwania w Google
Odnoszę wrażenie, że wiele argumentów przeciwko dyrektywie miało charakter trochę demagogiczny. Według mojej oceny nie są zagrożone wolności w internecie – dodał. Tusk zaznaczył również, że istotą regulacji jest ochrona praw autorskich.
Ale rozumiem też wszystkie te obawy, emocje, szczególnie młodych ludzi. Wydaje się, że jednak one są nie do końca dziś uzasadnione – dodał.
Saryusz-Wolski: Bardzo źle się stało
Zupełnie inne zdanie ws. dyrektywy ma Jacek Saryusz-Wolski. W ocenie europosła, UE mogła opracować inne, bardziej efektywne rozwiązanie. – Bardzo źle się stało. Zabrakło raptem 5 głosów, żeby odrzucić ACTA2 (chodzi o usunięcie artykuł 13 – red.). Prawa autorskie można zabezpieczyć inaczej. Opodatkować internetowych gigantów i stworzyć fundusze służące autorom – powiedział polityk
Wprowadzono mechanizm cenzurowania i filtrowania internetu. Dla mnie wolność jest ważniejsza niż prawo własności – podkreślił. Jego zdaniem, przyjęta we wtorek regulacja otwiera furtkę do cenzurowania nie tylko treści naruszających prawa autorskie.
Poza tym, istnieje groźba, że do centrów filtrowania i cenzurowania dostaną się obce służby – podkreślił. W tym kontekście przypomniał o licznych przypadkach wykorzystywania mediów społecznościowych do wpływania na wyniki wyborów m.in. w USA.
Źródło: TVP Info, Twitter, wMeritum.pl