Parlament Europejski przyjął dyrektywę o jednolitym rynku cyfrowym zwaną ACTA 2. Oznacza to, że internet, który dotąd znaliście, ulegnie sporej zmianie.
Głosowanie ws. dyrektywy ACTA 2 odbyło się dziś w południe. Parlament Europejski zdecydował o przyjęciu kontrowersyjnego prawa, które teraz musi zostać wdrożone w krajach Unii Europejskiej. Państwa mają na to dwa lata.
„Czarny dzień dla wolności Internetu. Posłowie odmówili nawet rozważenia poprawek” – napisała na Twitterze niemiecka europosłanka Julia Reda, który walczyła przeciwko ACTA 2 od kilku lat.
Czytaj także: Gigantyczne demonstracje w Niemczech! Przeciwko ACTA 2
Głos zabrał też polski eurodeputowany, Tomasz Poręba z Prawa i Sprawiedliwości. „Smutny dzień. PE stosunkiem głosów 348 za do 274 przeciw przy 36 wstrzymujących przyjął #ACTA2 wraz z najbardziej kontrowersyjnymi art 11 i 13. To początek prewencyjnej cenzury i możliwego ograniczenia wolności w internecie. Delegacja @pisorgpl w całości przeciw” – napisał polityk na swoim profilu społecznościowym.
Czym jest ACTA 2?
ACTA 2 to dyrektywa o jednolitym rynku cyfrowym, która została przegłosowana w Parlamencie Europejskim. Stanowi zbiór wytycznych dla państw UE, które muszą teraz wprowadzić w swoim prawie. Największe kontrowersje budzą dwa artykuły dyrektywy: 11 i 13.
Pierwszy zakłada stworzenie nowego prawa pozwalającego wydawcom prasowym na występowanie o wynagrodzenie za korzystanie z ich publikacji online. Zmiana ta może spowodować, że agregatory treści usuną materiały pochodzące z mniejszych redakcji. Małe redakcje i wydawnictwa, osoby niezależnie zajmujące się dziennikarstwem (tzw. blogerzy), czy małe platformy newsowe mogą potencjalnie upaść. Wydarzyło się to już w Niemczech, które wprowadziły rozwiązania, na których bazuje nowe prawo.
Groźny jest również artykuł 13, który wnosi obowiązek wprowadzenia środków monitorowania treści zamieszczanych w internecie. Specjalne technologie filtrujące mogą spowalniać lub uniemożliwiać swobodne funkcjonowanie platform, które pozwalają na bezpośrednią wymianę i dzielenie się danymi, np. YouTube, Facebook czy Wykop.pl. Artykuł nie określa, do jakiego stopnia treści mają być filtrowane i wymusza zbyt wielki poziom szczegółowości.
Artykuł 13 szkodzi serwisom nastawionym na udostępnianie nielegalnych treści, ale trafia także w serwisy oparte na treściach legalnych, a przede wszystkim w kreatywność i działania twórców. Parodie, materiały satyryczne, recenzje filmowe, memy i inne materiały powstające w oparciu o treści chronione prawem autorskim, będą filtrowane.