Rząd rozważa wyznaczenie odpowiedniego terminu do przywrócenia nauki stacjonarnej. Jak ustalili dziennikarze RMF FM, najbardziej prawdopodobny jest obecnie wariant, który zakłada, że szkoły wrócą do normalnej pracy po przerwie świąteczno-noworocznej. Rozgłośnia podkreśla, że ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.
„W ciągu najbliższych dni premier ma ogłosić, że szkoły, licea i uniwersytety – poza drobnymi wyjątkami – pozostają zamknięte do pierwszego noworocznego poniedziałku, czyli do 4 stycznia albo aż do 7 stycznia – czyli otwarte zostałyby po święcie Trzech Króli.” – informuje radio RMF FM.
Szkoły skończą z nauką zdalną?
Rozgłośnia zaznacza, że rząd uzależnia ostateczne decyzje od rozwoju sytuacji epidemicznej. Jeśli znów nastąpi gwałtowny wzrost zakażeń koronawirusem, to szkoły najprawdopodobniej dłużej będą działać zdalnie.
Co istotne, zgodnie z planem ministerstwa edukacji, szkoły przywrócą nauczanie stacjonarne w sposób stopniowy. „Najpierw do nauki w szkołach wróciłyby najmłodsze dzieci, z klas 1-3. Potem reszta uczniów podstawówek, a w następnej kolejności licealiści i studenci.” – informuje radio RMF FM.
Rząd złagodzi obostrzenia?
Dzisiaj pojawiła się także informacja o możliwym złagodzeniu restrykcji. Do 29 listopada obowiązują aktualne obostrzenia mające przeciwdziałać rozwojowi pandemii koronawirusa. Jak nieoficjalnie informuje Wirtualna Polska, rząd po tym czasie zamierza nieco je zluzować. W ostatnich dniach mamy do czynienia ze stabilizacją liczby nowych zakażeń, co sprawia, że władze planują nieco odmrozić gospodarkę przed świętami Bożego Narodzenia.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji WP, rząd chciałby otworzyć od 30 listopada galerie handlowe. Miałby obowiązywać w nich rygor sanitarny i limit osób – 1 osoba na 15 metrów kwadratowych. W galeriach miałyby zostać otwarte sklepy AGD i RTV, a także sklepy meblowe.
Źr. rmf24.pl; wmeritum.pl