Serial „Squid Game”, który w ostatnim czasie bije rekordy popularności, wywołał zaniepokojenie wśród resortów edukacji i organizacji pozarządowych w różnych krajach świata. Przyjrzenie się produkcji zapowiedział również minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. „Takie treści nie powinny mieć miejsca” – zapowiedział w rozmowie z „Faktem”.
„Squid Game” to koreańska produkcja, która w ostatnim czasie stała się jednym z największych hitów w historii Netflixa. Serial opowiada grupie 456 zdesperowanych ludzi, którzy biorą udział w makabrycznych rozgrywkach. Grając w dziecięce gry mają szansę na wygranie fortuny. Na szali stawiają jednak własne życie.
Jak się okazuje, serial jest bardzo popularny wśród młodzieży. Sprawa wywołała już reakcję resortów edukacji między innymi w Anglii czy Holandii, które wydały już komunikaty w tej sprawie. Przypomniano w nich między innymi, że produkcja dozwolona jest dla osób powyżej 16. roku życia. W rozmowie z „Faktem” przyjrzenie się produkcji zapowiedział też minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. „Jesteśmy w stałym kontakcie z kuratorami, którzy bedą badać ten problem. Takie treści nie powinny mieć miejsca” – powiedział.
Nie brakuje pomysłów przeniesienia turnieju do rzeczywistego świata – oczywiście bez zabijania. Wywołuje to niepokój również organizacji pozarządowych. „Jego fragmenty, przeróbki i odtwarzane sceny obserwujemy miedzy innymi w popularnym wśród nastolatków, a nawet młodszych dzieci na TikToku. Nauczyciele informują też o naśladowaniu scen z filmu i podejmowaniu prezentowanych w nim „gier” na szkolnych korytarzach. Relacjonują przypadki, kiedy dzieci zainspirowane filmem stosują przemoc wobec przegranych” – mówił w rozmowie z „Faktem” Łukasz Wojtasik z fundacji „Dajemy Dzieciom Siłę”.
Żr.: Fakt