W Hanowerze odbyła się demonstracja zorganizowana przez organizację „Chuligani przeciwko salafitom”, której głównym przesłaniem był sprzeciw wobec radykalnych islamistów. Protesty skupiły 3 tys. osób.
Ostatnia taka demonstracja przeprowadzona w Kolonii spowodowała wiele strat i zakończyła się starciami z policją. Pomni tych wydarzeń oficjele Hanoweru zakazali początkowo demonstracji, jednak zakaz został uchylony przez sąd, który jednak postawił organizatorom protestu szereg warunków. Wśród nich znalazły się: zakaz przemarszu przez miasto, zakaz spożywania alkoholu i zakaz wnoszenia butelek i petard.
Demonstranci zebrali się przed dworcem głównym w Hanowerze. Ogólnie zgromadziło się 3 tys. osób chociaż organizatorzy przewidywali, że zjawi się 2 tys. więcej ludzi. Przemawiający wskazywali na zagrożenie jakie przynoszą dżihadyści wracający z Iraku i Syrii do Niemiec. W innych miejscach Hannoweru obyły się kontrdemonstracje w których uczestniczyło 5 tys. osób. W jednej z nich brała udział wiceprzewodnicząca Bundestagu – Claudia Roth reprezentująca partię Zielonych. Uczestnicy lewackich kontrmanifestacji próbowali zaatakować antyislamistów, jednak ci byli dobrze chronieni przez kordon policji.
Czytaj także: Londyński hotel wprowadza muzułmańskie prawo
Organizacja „Chuligani przeciwko salafitom” jest koalicją kibiców piłkarskich, którzy głoszą sprzeciw wobec popularyzacji w Niemczech radykalnego odłamu islamu – salafizmu. Często są oni związani ze skrajną prawicą. Te i podobne inicjatywy powstały z powodu coraz większej liczby wyznawców tego odłamu. Szacuje się, że jest ich w całych Niemczech ok. 6450 salafitów wyjechało do Iraku i Syrii, aby walczyć po stronie Państwa Islamskiego. Salafici atakują Kurdów na ulicach niemieckich miast, mszcząc się w ten sposób za opór, jaki stawiają Kurdowie na Bliskim Wschodzie. Dochodzi też do organizowania protestów przed klubami i dyskotekami gdzie salafici napominają muzułmanów do życia zgodnie z rygorystycznymi zasadami islamu.