We wtorek, 18 grudnia, w wieku 89 lat zmarł Kazimierz Kutz. Reżysera, a także polityka i byłego wicemarszałka Sejmu wspomina w rozmowie z Onetem Agnieszka Holland.
Kazimierz Kutz to jeden z najbardziej znanych polskich reżyserów. Był szczególnie zasłużony dla Śląska, jego obrazy z tzw. „trylogii śląskiej” na stałe wpisały się w historię polskiego filmu. Kazimierz Kutz zmarł w wieku 89 lat, a o jego śmierci poinformowała żona, Iwona Świętochowska-Kutz.
W rozmowie z Onetem reżysera wspomina Agnieszka Holland. „Był postacią unikalną i to nie tyko dla polskiego filmu, ale całego życia publicznego. Był człowiekiem wyrazistym, odważnym i upartym w swoich działaniach i przekonaniach, w swojej obronie Śląska i obronie własnej niezależności. Czasami czyniło go to kontrowersyjną osobą, różni ludzie wchodzili z nim w spory, co osobiście uważam za wielką odwagę, zwłaszcza u twórcy. Wiele można o nim powiedzieć, ale nie to, że był obły, byle jaki” – powiedziała.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Agnieszka Holland wspomniała między innymi słowa Pawła Pawlikowskiego, który inspirował się twórczością zmarłego reżysera. „Jego prace cechuje różnorodność; poza najbardziej znaną, emblematyczną „śląską trylogią”, zrobił kilka szalenie nowatorskich filmów, jak „Nikt nie woła”. Rozmawiałam o tym z Pawłem Pawlikowskim, gdy kręcił „Idę” – o tym jak wielką inspirację czerpał z pracy Kutza” – mówiła.
Reżyserka mówiła również o zaangażowaniu Kazimierza Kutza w życie polityczne. „Żal było, że tak wcześnie – stosunkowo wcześnie, w pełni sił – porzucił twórczość dla polityki, która jest jeszcze bardziej niewdzięczną kochanką. Uznał najwyraźniej, że w filmie zrobił, co chciał; że polityka jest ciekawsza i więcej może w niej zrobić” – powiedziała.
Czytaj także: Kazimierz Kutz nie żyje. Reżyser miał 89 lat
Źr.: Onet