Sprawą 2-letniego Alfiego Evansa żyje cały świat. Zanim stało się o nim głośno, był diagnozowany m.in. przez polską lekarkę Izabelę Pałgan. Na antenie Radia Wnet opowiedziała o tym, jaki jest stan Alfiego na podstawie jej badań.
Rodzice Alfiego Evansa jakiś czas temu poprosili dr Izabelę Pałgan o zdiagnozowanie ich syna. Według lekarki, najbliżsi dziecka chcieli zweryfikować orzeczenia brytyjskich lekarzy u innych specjalistów, w tym spoza swojego kraju. Zostałam poproszona przez rodziców Alfiego, czy mogę zobaczyć dziecko i ocenić jego stan – powiedziała dr Pałgan w rozmowie z Radiem Wnet.
Jej zdaniem, brytyjscy lekarze najprawdopodobniej popełnili jakiś błąd. Dziecko nie jest dzieckiem umierającym, w skali pediatrycznej Glasgow ocenione zostało na 8-9 punktów, więc nie jest to stan śmierci mózgu. – przekonuje dr Pałgan.
Dziecko reaguje na głos ojca, okresowo otwiera oczy, przy podawaniu smoczka zaciska usta. Rodzice twierdzą, że nawiązuje z nimi kontakt. Gdy do niego mówią, odczuwają, że dziecko odczuwa emocje. Z całą pewnością nie jest to dziecko umierające. – dodaje polska lekarka.
Czytaj także: Sprawa Alfiego Evansa: szpital i specjaliści bronią swojej decyzji. Polska lekarka ma inne zdanie
Lekarka przekonuje, że w Polsce i innych krajach Europy takie dzieci objęte są opieką paliatywną lub domową. Są przecież domowe respiratory, czy też (podobne urządzenia – red.) w hospicjach. Można też jeszcze próbować diagnozować. Zapewnia się im komfort aż do naturalnej śmierci. Nie ma czegoś takiego, że dziecko zostaje odłączone na życzenie lekarzy. Jest to nie do przyjęcia. – przekonuje.
Co więcej, zdaniem dr Pałgan w przypadku Alfiego Evansa nie doszło nawet do uszkodzenia pnia mózgu. Okazało się, że może samodzielnie oddychać. W badaniu rezonansu mózgu nie widać cech uszkodzenia pnia mózgu. To potwierdza, że dziecko nie jest w stanie terminalnym. To potwierdza, że na pewno tamci lekarze się mylą. – mówi.
Lekarka nie kryje również oburzenia na zachowanie brytyjskiego sądu i miejscowych lekarzy. Tam dziecko zostało wręcz uwięzione. Odmówiono rodzicom przeniesienia dziecka do innych szpitali, które zaoferowały pomoc. To jest pogwałcenie praw człowieka, praw do życia, praw rodziców. Nie do pomyślenia. – podsumowuje.
Walka o życie Alfiego
Alfie Evans cierpi na niezidentyfikowaną chorobę neurologiczną. Do tej pory zniszczyła ona ok. 70 proc. jego mózgu. Brytyjscy specjaliści są zgodni – zamiany są nieodwracalne, a śmierć chłopca jest przesądzona. Wyniki raportu medycznego wskazują, że dziecko jest pozbawione zmysłu wzroku, słuchu, smaku i dotyku.
Od kilku dni trwa prawdziwa batalia o życie 2-letniego Alfiego Evansa. Decyzją lekarzy chłopiec, który cierpi na rzadkie schorzenie neurologiczne, miał zostać odłączony od aparatury medycznej. Na to nie zgodzili się rodzice chłopca, ale brytyjski sąd podtrzymał decyzję lekarzy.
W poniedziałek Alfie został odłączony od aparatury, jednak zaczął samodzielnie oddychać. Po licznych naciskach podjęto decyzję o ponownym podłączeniu chłopca do sprzętu medycznego. Rodzice chcieliby skorzystać z zaproszenia specjalistów i przetransportować dziecko do Włoch, jednak na to z kolei nie chce zgodzić się brytyjski sąd. Teraz rodzice chcą po prostu zabrać chłopca do domu.
Źródło: fakt.pl; wmeritum.pl
Fot.: Facebook/ Save Alfie Evans