W najbliższy weekend zobaczymy obliczę zimy, jakiego nie było od dawna. W niektórych miejscach kraju mróz sięgnie nawet -20 stopni Celsjusza. I chociaż nie jest to głośna „Bestia ze Wschodu”, to faktycznie możemy spodziewać się prawdziwego ataku zimy.
Cały trwający tydzień pokazuje w naszym kraju prawdziwą zimową aurę. Opady śniegu i temperatury poniżej zera to jednak dopiero wstęp do tego, co czeka nas w weekend. Nie będzie to wprawdzie słynna już „Bestia ze Wschodu”, ale i tak możemy spodziewać się ataku zimy.
Rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Grzegorz Walijewski w rozmowie z TVP Info poinformował, że możemy spodziewać się temperatur sięgających -20 stopni Celsjusza. „Widać, że weekend będzie bardzo chłodny. Na wschodzie ciągle czyha ten Wyż Syberyjski, który chciałby, by ten niż z północnego zachodu osłabł i by postraszyć niższymi temperaturami rzędu -20 stopni w centrum Polski” – mówił.
Już w nocy z czwartku na piątek można spodziewać się większych mrozów. Najzimniej będzie w województwa podlaskim i warmińsko-mazurski, gdzie temperatura spadnie do -16 stopni. Kolejne noce będą jeszcze chłodniejsze, a najzimniej będzie w nocy z soboty na niedzielę. W centralnej Polsce i na Mazowszu temperatura spadnie wówczas do -17 stopni, na Suwalszczyźnie do -18, a w górach nawet do -20 stopni Celsjusza.
Synoptyk poinformował w rozmowie z TVP Info, że po weekendzie można spodziewać się ocieplenie. Temperatura jednak w dalszym ciągu będzie utrzymywała się poniżej zera.
Czytaj także: Lockdown potrwa aż do kwietnia? Wiceminister komentuje
Źr.: TVP Info