Chiny zasygnalizowały gotowość do udziału w siłach pokojowych w Ukrainie pod warunkiem, że byłyby rozmieszczone pod mandatem ONZ – przekazał w sobotę portal tygodnika „Welt am Sonntag”. Europejscy wojskowi nie ukrywają obaw.
Chiny zasygnalizowały, że mogą wysłać wojsko na Ukrainę w ramach misji pokojowej po zakończeniu walk. Taki ruch od dawna planują też państwa europejskie. W Brukseli pomysł włączenia państw Globalnego Południa spotkał się z różnymi reakcjami.
Niektórzy komentatorzy uważają, że jeśli Chiny lub ewentualnie jeszcze jakieś inne państwo z Globalnego Południa zechce dołączyć do misji, to łatwiej będzie skłonić Rosję do zgody na rozmieszczenie wojsk europejskich.
Pojawiają się też obawy. „Istnieje również ryzyko, że Chiny będą przede wszystkim chciały szpiegować Ukrainę, a w razie konfliktu zajmą stanowisko wyraźnie prorosyjskie, a nie neutralne” – powiedział wysoki rangą dyplomata UE, który zna kulisy rozmów.
Jeszcze innym wątkiem jest potencjalne stanowisko Kijowa w tej sprawie. Media przypominają, że dawniej Wołodymyr Zełenski zdecydowanie wykluczał taki scenariusz. Jak wskazywał, Chiny, będące sygnatariuszem Memorandum Budapesztańskiego, nie tylko nie udzieliły wsparcia Kijowowi na początku wojny, lecz wręcz przeciwnie, pomogły Kremlowi, „otwierając rynek dronów”.
Przeczytaj również:
- Tajemnicza budowla Putina 25 km od granicy z Polską. Niepokojące doniesienia
- Szef NATO zabrał głos na temat drona w Osinach
- Generał Polko wskazał kogo Polska powinna wysłać na Ukrainę. „Dlaczego mielibyśmy nie uczestniczyć?”
Źr. Interia