Czy bank, który znajdzie się w trudnej sytuacji finansowej, aby uchronić się przed bankructwem, będzie mógł sięgnąć po pieniądze swoich klientów? Takie rozwiązanie umożliwia unijna dyrektywa BRRD. To odpowiedź na kryzys finansowy z 2008 r., który sprawił, że wiele banków musiało być ratowanych przed upadkiem ze środków publicznych.
Na szczęście 99% Polaków może spać spokojnie. Banki nie będą bowiem miały prawa zagarniać pieniędzy z kont, na których zgromadzono mniej niż 100 tys. euro. Z pozostałych rachunków będzie zaś wolno zawłaszczać jedynie oszczędności powyżej tej kwoty. W razie widma bankructwa banku w najgorszej sytuacji znajdą się jednak akcjonariusze, ponieważ kapitał akcyjny zostanie przejęty jako pierwszy.
– Dyrektywa wprowadza nowe normy i narzędzia, które należy uznać za pozytywne – mówi Andrzej Tomczyk, Eastern-Central Europe regional director z firmy Admiral Markets. – Polska jest zobligowana do przyjęcia postanowień dyrektywy. Prace nad ustawą trwają, projekt ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym znalazł się już w Sejmie. Prawdopodobnie ta ustawa zostanie przyjęta w tym roku, natomiast na chwilę obecną ciężko jest powiedzieć, kiedy to dokładnie będzie.
Czytaj także: MFW nakazuje dalszą walkę z gotówką
– W przypadku potencjalnej niewypłacalności jednego z banków działania naprawcze mają szansę doprowadzić do jego uratowania, co w konsekwencji zapobiegnie efektowi domina, który mógłby zagrozić stabilności całego systemu finansowego. Z perspektywy klienta detalicznego jest to rozwiązanie na pewno dobre – dodaje Tomczyk.