Grzegorz Braun oficjalnie ogłosił, że wystartuje w wyborach na prezydenta Polski. Tym samym potwierdził pogłoski, które krążyły od dłuższego czasu. Decyzja wywołała poruszenie w Konfederacji, która przecież wystawiła już swojego kandydata w osobie Sławomira Mentzena.
„Będę kandydował w tych wyborach, z Bożą i ludzką pomocą. To jest dobry projekt i dzięki temu będziemy mogli zwiększyć szanse […] na to, by w następnym parlamencie znalazła się reprezentacja polskich katolików” — oświadczył Grzegorz Braun w rozmowie z Dawidem Mysiorem z serwisu Sprawki.
To pierwsza tak jasna deklaracja samego zainteresowanego. Wcześniej niektórzy politycy z jego otoczenia już mówili, że Braun wystartuje, ale on sam dotąd milczał.
„[…] moja partia, Konfederacja Korony Polskiej, jest w pełni przygotowana do tego, by dopełniać formalności. By prowadzić akcję, która, jak już dzisiaj wiemy, urzędowo ma zakończyć się 18 maja. A w jakim tempie uda się dopełniać tych formalności? To będzie zależało także, a może w decydującym znaczeniu i stopniu od Państwa. Więc ja bardzo proszę o baczne śledzenie i zaangażowanie w tę akcję wyborczą, która niniejszym właśnie się rozpoczyna” – mówił Braun.
Ta decyzja wywołała burzę w Konfederacji, która na prezydenta wystawiła Sławomira Mentzena. „Braun chce nas szantażować. Chce wymusić więcej pieniędzy i stanowisk. Straszy, że może wystartować i daje sygnał, że w ten sposób może zaszkodzić Mentzenowi w wyborach. Bo nie ma się co oszukiwać, Braun zabrałby trochę poparcia Mentzenowi” – mówi Onetowi jeden z polityków Konfederacji, ze skrzydła kandydata partii na prezydenta.
Przeczytaj również:
- Hołownia szczerze o obozie rządzącym. „To jest dramat, jak to idzie”
- Tusk ujawnia, co planował Putin wobec Polski. Mrozi krew w żyłach
- To kolejny taki sondaż. Lidera czeka katastrofa wyborcza?
Źr. onet; dorzeczy.pl; facebook