Borys Budka, przewodniczący Platformy Obywatelskiej zdaje się zmieniać zdanie na temat uczestników Marszu Niepodległości. Na antenie Polsat News już nie krytykował całego corocznego zgromadzenia narodowców. Tym razem szef PO mówi o „małych grupkach”.
Temat wywołał dziennikarz, który zauważył, że Trzaskowski odwołując się do sympatyków Bosaka zwraca się do wyborców, „którzy brali udział w Marszach Niepodległości, którego ówczesna prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz chciała zakazać i którą poparł Rafał Trzaskowski”.
„Organizator Marszu Niepodległości pyta, czy chodzi o tych wyborców, którzy „byli pałowani i gazowani za rządów PO w czasie marszu”. Czy to wyborcy do pozyskania po tym, co działo się w ostatnich latach między PO a środowiskami narodowymi?” – usłyszał Budka od Rymanowskiego.
Tym razem Budka zaskoczył swoją odpowiedzią. „To były bardzo małe grupy osób, których później zachowanie rzutowało na cały Marsz Niepodległości” – mówił lider PO. Określił te grupy, jako „środowiska skrajne”, które w jego ocenie dopuszczały się „czynów przestępczych”.
Czytaj także: Duda nie wygrał wyborów prezydenckich? Budka: 57 proc. wyborców powiedziało „nie”
Jak dodał, „ludzie, którzy głosowali na Bosaka to bardzo różni ludzie”. „Za każdym człowiekiem stoi inna historia. Odwołujemy się do tego, co łączy. W tym przypadku do wolności gospodarczej” – tłumaczył Budka.
Jeden z internautów cytowany przez TVP Info przypomniał, że wcześniej sam Budka określił uczestników pochodu mianem „skończonych idiotów”.
Źr. polsatnews.pl; tvp.info