Feng Jianmei została zmuszona do aborcji w siódmym miesiącu ciąży. Nie zapłaciła 40 tys. juanów kary za złamanie zakazu posiadania więcej niż jednego dziecka.
Władze północnej prowincji Shaanxi w Chinach są pod ostrą krytyką świata za zmuszenie Feng Jianmei do przerwania ciąży. Spodziewała się drugiego dziecka. Przypomnijmy, że Chinach można mieć tylko jedno, za każde kolejne trzeba zapłacić „karę”. W związku z tym Państwo Jianmei mieli opłacić grzywnę w wysokości 40 tys. juanów, ale tego nie zrobili.
Kobieta została zabrana z domu przez urzędników z Komisji Planowania Rodziny, która czuwa nad przestrzeganiem polityki „jednego dziecka”. W szpitalu w Zhenping dostała zastrzyk w brzuch, najprawdopodobniej w główkę dziecka. Dwa dni później trafiła z powrotem do szpitala, gdzie poroniła.
Chiny od lat 70. próbują walczyć z przeludnieniem dzięki „polityce jednego dziecka”. Małżeństwa, które chcą mieć więcej dzieci, muszą zapłacić karę uzależnioną od ich dochodów. Nie wszyscy mogą sobie pozwolić na drugie dziecko.
Oficjalne statystyki mówią, że 62 proc. kobiet w Chinach w wieku 20-29 lat miało przynajmniej jedną aborcję. Część kobiet decyduje się też na usunięcie ciąży, jeśli okaże się, że jest to dziewczynka. Nierzadko kobiety po urodzeniu dziecka są sterylizowane.
źródło: gazeta.pl / fot. commons. wikimedia.org